wtorek, 16 czerwca 2015

Troll's Summer Giveaway 2015

...czyli nowa edycja akcji "Komu, komu". Nadal mam do oddania liczne gry (głównie indyki i klasyki) w postaci kodów Steam (choć nie tylko).

NOT Steam Summer Sale

Szanowny P.T. Czytelniku. Jeśli chcesz wziąć udział w akcji, skorzystaj z poniższej instrukcji.

Krok 1: Wybierz sobie coś z listy

I. Steam gifty:
2x The Ship - 2 Pack Gift (w skład zestawu wchodzą: The Ship: Murder Party i The Ship: Single Player)

II. Klucze Steam:

DungeonLand (Uwaga! Klucz powinien dać dostęp do All Access Pass)
Age of Empires II HD: The Forgotten (Uwaga! Wymaga posiadania podstawowej wersji gry na Steam!)

III. Klucze Origin:

Mirror's Edge

Wszystkie linki prowadzące do sklepu Steam mają charakter wyłącznie informacyjny - nie sprzedaję gier, a w szczególności - nie jestem partnerem Steama. Oferowane gry pochodzą z różnych wyprzedaży itp. Jeżeli mam do zaoferowania więcej niż 1 klucz - zostało to wyraźnie zaznaczone.

Krok 2: Poinformuj trolla

Zamieść komentarz pod tą notką lub pod odpowiadającym jej wpisem na Facebookowym fanpejdżu. Z uwagi na chęć zachowania pełnej przejrzystości akcji - będę realizował wyłącznie zgłoszenia przekazane w jeden z tych sposobów. Komentarz winien zawierać nazwę gry (gier) i preferowany sposób kontaktu. Jeśli chcesz żebym skontaktował się mailowo - podaj adres email. Jeśli wolisz kontakt via Steam - dodaj mnie do listy znajomych. Jeśli wolisz kontakt via Facebook - zaznacz to w komentarzu na FB. Jeżeli więcej niż jedna osoba zgłosi się po dany klucz - decyduje kolejność zgłoszeń (wg czasu publikacji komentarza).

Krok 3: Poczekaj aż troll się odezwie

Postaram się możliwie szybko zrealizować zamówienie. Otrzymasz ode mnie (za pośrednictwem wybranej w Kroku 2 metody kontaktu) albo konkretny klucz do aktywacji na Steamie/Originie, albo link do gifta na stronie Humble Bundle. W przypadku giftów z HB - postępuj uważnie i zgodnie z otrzymaną instrukcją. Nie będę miał możliwości ponownego wygenerowania kluczy/linków do giftów. Wybieraj rozważnie.

Dołożyłem starań, żeby upewnić się, że wszystkie klucze są dostępne, jednakże nie mam absolutnej 100% pewności (szczególnie w przypadku starszych pozycji).

Krok 4 (OPCJONALNY): Przekaż dotację na renowację Mostu

Wszystkie klucze oferowane są za darmo, bez żadnych warunków dodatkowych. Jeżeli jednak odczujesz nieodpartą chęć odwdzięczenia się - skorzystaj z zamieszczonego na końcu niniejszej notki przycisku do przekazania dotacji (via PayPal). Sam zdecyduj jaką kwotę (w PLN) przekażesz. Całkowita kwota dotacji zostanie wykorzystana na prezent dla trolla: książkę, film lub grę. Niniejszym troll deklaruje, że zrecenzuje zakup w jubileuszowej notce o numerze 100. Jeżeli zakupów będzie więcej - troll zastrzega sobie prawo do zrecenzowania tylko jednego z nich (ale o innych poinformuje).
Żadne dane donatorów (w tym: wysokość poszczególnych wpłat) nie zostaną podane do publicznej wiadomości. Przycisk dotacji pozostanie w niniejszej notce aż do czasu zakończenia akcji rozdawania kluczy (aż rozdam wszystko). Skorzystanie z przycisku dotacji jest całkowicie dobrowolne.

Za wszystkie ewentualne dotacje troll z góry dziękuje.

wtorek, 9 czerwca 2015

Troll ogląda #17 - Danjonzu & Doragonzu

Pozwolę sobie wyrazić nadzieję, że jeszcze nie zanudziłem Szanownych P.T. Czytelników na śmierć swoimi wywodami na temat filmów animowanych. Pozwolę sobie także mieć nadzieję, że Szanowni P.T. Czytelnicy wybaczą mi jeszcze jedną notkę na ten temat.

Record of Lodoss War (jap. ロードス島戦記, romaji: Rōdosu-tō Senki) to dzieło wręcz klasyczne. W tym roku mija 25 lat od premiery serii OVA i jakieś 15 lat odkąd troll widział ją po raz pierwszy. Całkiem niedawno zdecydowałem się przypomnieć sobie ten tytuł i z zadowoleniem stwierdzam, że nadal ma moc.

Sherry - Adesso e Fortuna ~Honoo to Eien~
utwór otwierający serię (w całości)

Wszystko zaczęło się od serii zapisów z sesji rozgrywanych w systemie Dungeons & Dragons, które od 1986 r. ukazywały się w odcinkach w magazynie Comptiq. Od 1988 r. Ryo Mizuno (który był Dungeon Masterem/Mistrzem Gry w trakcie sesji) zaczął adaptować zapisy z sesji w formie powieści (8 tomów serii Record of Lodoss War i dwa zbiory opowiadań ukazały się w latach 1989-1995 nakładem wydawnictwa Kadokawa Shoten). Opisywana dziś 13. odcinkowa seria OVA (ukazywała się w latach 1990-1991) jest adaptacją pierwszego tomu powieści (Record of Lodoss War 1: The Grey Witch; odcinki 1-8) oraz luźną adaptacją tomów 3 i 4 (Record of Lodoss War 3/4: The Demon Dragon of Fire Dragon Mountain (Part 1 & Part 2), odcinki 9-13). Nakręcono także 27. odcinkową serię TV (Record of Lodoss War: Chronicles of the Heroic Knight, 1998), będącą wierniejsza adaptacją powieści (od trzeciego do siódmego tomu) oraz kilka innych, powiązanych tytułów (parodie, historie alternatywne). Powieści adaptowano także w formie mangi.

U początków czasu Bóg Ciemności Falaris starł się z Bogiem Światła Falisem. Wyniszczająca bogów i ich sprzymierzeńców wojna trwała tak długo, aż pozostały tylko dwie boginie: Stworzycielka Marfa i Niszczycielka Kardis. Ich ostatnie, rozpaczliwe starcie doprowadziło do wyczerpania mocy obydwu i do oddzielenia kontynentu Lodoss od reszty głównego lądu (Alecrast). Ciało Marfy spoczęło w ziemi Lodoss, podczas gdy Kardis spadła w czeluść pod wyspą Marmo, na południe od Lodoss.

W momencie, w którym rozpoczyna się nasza opowieść, kontynent Lodoss, dotąd politycznie rozbity między liczne miasta-państwa, został praktycznie zjednoczony dzięki dyplomatycznym działaniom króla Fahna, władcy Valis. Pokój kontynentu jednakże jest zagrożony: z wyspy Marmo na główny ląd uderza Imperator Beld z armią fanatycznie mu oddanych ludzi, Mrocznych Elfów, goblinów, koboldów i innych stworów ciemności. Trzydzieści sześć lat wcześniej obaj władcy - wówczas rycerze - Fahn i Beld, wraz z krasnoludem Fleve, kapłanką Neese, mędrcem Wortem i jeszcze jednym towarzyszem, którego imię nie zachowało się w przekazach, ocalili Lodoss przed demonicznym bogiem. Tym razem stają przeciw sobie.

Od lewej: Woodchuck, Ghim, Etoh, Parn, Deedlit, Slayn.
Wobec stwierdzonych podobieństw do Dragonlance - nie przyjmuję zakładów ws. tego, kto zginie.

Krasnolud Ghim na prośbę kapłanki Neese wyrusza na poszukiwanie jej córki, Leylii, która w tajemniczych okolicznościach zaginęła. W trakcie wędrówki trafia do wioski, w której mieszka jego dawny przyjaciel - mag Slayn. W tej samej wiosce mieszka Parn, syn zhańbionego rycerza. Jego przyjaciel z lat dziecięcych, Etoh, właśnie powrócił z klasztoru jako nowicjusz Falisa. Obaj młodzieńcy ratują córkę wójta przed napaścią goblinów, zabijając jednego z napastników. Aby zapobiec odwetowi ruszają do jaskiń goblinów - tylko po to, żeby znaleźć je puste. O tym, że potwory właśnie napadają na wioskę informuje ich Deedlit, Elfka (High Elf, nie będę używał żadnego z polskich tłumaczeń tego terminu, bo wszystkie są mniej lub bardziej durne). Po udanej, choć okupionej ciężkimi stratami, obronie przed goblinami wójt wysyła Parna z wieścią do stolicy. Pozostali decydują się mu towarzyszyć. Po drodze dołącza do nich także złodziej Woodchuck.

Pozwolę sobie przerwać w tym miejscu opisywanie fabuły, zachęcając jednocześnie Szanownych P.T. Czytelników do sięgnięcia po ten tytuł i samodzielnego jej prześledzenia. Wprawdzie główny jej motyw to klasyczny, tolkienowski quest na tle epickiego konfliktu dobra i zła, ale nie oznacza to, że Record of Lodoss War jest tylko prostym powieleniem znanych i lubianych (bądź nie) tematów z repertuaru heroic fantasy. Dość powiedzieć, że nie wszystko jest tak jasne, jak się na pierwszy rzut oka wydaje. Dlaczego Beld - który przecież ocalił Lodoss w przeszłości - usiłuje teraz podbić ten ląd? Kim jest Karla, Szara Wiedźma i jaka jest jej rola w tych wydarzeniach? Kto stoi za zaginięciem Leylii? Jaki był powód hańby ojca Parna? Jakie motywy mają poplecznicy Belda - Czarny Rycerz Ashram i nekromanta Wagnard? Niby to tylko 13 odcinków - ale wątków w fabule jest naprawdę sporo, a sami bohaterowie ewoluują. Do tego każdy ma własne motywacje i cele, które kształtują jego postępowanie.

Takhisis
rys. Matt Stawicki, http://www.mattstawicki.com/

Uważni (i znający kanoniczne dla uniwersum D&D powieści) widzowie odnajdą także mnóstwo paraleli pomiędzy Record of Lodoss War, a Dragonlance (szczególnie z Kronikami Smoczej Lancy, autorstwa Margaret Weis i Tracy'ego Hickmana, wydanymi w 1984 r.). Zaczynając od tego, że prapoczątkiem obu były sesje RPG. Ze wspólnych motywów można by wymienić np. smoki, walczące po obu stronach konfliktu (chromatyczne - czarny Narse, czerwony Shooting Star - po złej, metaliczne - złota Mycen - po dobrej), samą Smoczą Lancę (która w Record of Lodoss War pojawia się jako trzy lance poświęcone Myrii, bogini wojny, a służące do niszczenia smoków), motyw powrotu złej bogini (Takhisis/Kardis), motyw poświęcenia Elfa (Laurana/Deedlit) etc. Nie zrozumcie mnie źle - nie czynię z tego faktu zarzutu, wręcz przeciwnie - uważam to za swoiste "puszczenie oka" do czytelników/widzów.

Kilka słów o technikaliach. Mimo swoich 25 lat seria nadal jest ucztą dla oka. Zwłaszcza piękne projekty postaci i szczegółowe tła. Sama animacja miejscami mogłaby być lepsza, ale nie są to uchybienia, które mogłyby popsuć przyjemność z oglądania. Muzyka (głównie kompozycje symfoniczne) jest bardzo dobra, a utwory towarzyszące sekwencjom początkowym i napisom końcowym - miłe dla ucha (tak, wiem, sentymentalne popowe ballady - i co z tego?). Troll poleca.

Sherry - Kaze no Fantasia
utwór towarzyszący napisom końcowym (w całości)

Anegdotka na zakończenie: we wczesnych latach XXI w. troll miał mocno ograniczone dojście do anime. Jednym z dostępnych źródeł były niemieckie telewizje satelitarne, które od czasu do czasu puszczały rożne tytuły - oczywiście z niemieckim dubbingiem. W tej formie troll pierwszy raz obejrzał m.in. Neon Genesis Evangelion i właśnie Record of Lodoss War. Ponieważ niemieckiego troll zna tyle, ile nauczył się oglądając Czterech pancernych i psa oraz Stawkę większą niż życie - równie dobrze mogłem oglądać od razu po japońsku. Czy wspominałem może o tym, że troll w ogóle jest dziwny?

A tytuł posta to oczywiście japońska transliteracja Dungeons & Dragons (ダンジョンズ&ドラゴンズ) w romaji.


sobota, 6 czerwca 2015

Troll czyta #10 - Potwory z groty Kitum

Jedna nić RNA. Siedem białek. Czy tak wygląda ostateczny zabójca ludzkości?

Wirus marburg

Grota Kitum znajduje się w masywie góry Elgon, na granicy Kenii i Ugandy, w Parku Narodowym Mount Elgon. Prawdopodobnie została wyżłobiona przez słonie, które od tysiącleci przychodziły tu w poszukiwaniu soli. Zamieszkują ją głównie owoco- i owadożerne nietoperze i tysiące insektów. Od czasu do czasu zjawiają się tam większe stworzenia, po bawoły kafryjskie i lamparty włącznie. Sielanka. Przynajmniej pozornie.

W 1980 r. grotę Kitum odwiedził pewien Francuz, na stałe mieszkający w Afryce. Niedługo potem zmarł w szpitalu w Nairobi. Zdążył jeszcze zakazić swojego lekarza, który cudem przeżył. W 1987 r. grotę Kitum zwiedzał kilkuletni chłopiec. Również on zachorował i zmarł. 

U obu ofiar stwierdzono chorobę marburską (gorączka krwotoczna marburg), nazwaną tak od miasta Marburg w Niemczech, gdzie pierwszy raz zidentyfikowano wywołujący ją czynnik - wirus marburg. W 1967 r. u kilku osób, które zajmowały się przywiezionymi z Ugandy koczkodanami, wystąpiły bóle głowy, silna gorączka, wymioty, biegunka, żółtaczka, zapalenie trzustki, a w końcu - po 8-9 dniach od wystąpienia pierwszych objawów - liczne krwotoki i śmierć. Nie udało się opracować szczepionki, nie udało się zastosować skutecznie żadnego leku (możliwe jest wyłącznie leczenie objawowe).

Wirus marburg należy do grupy tzw. filowirusów (wirusów nitkowatych). Nauce w chwili obecnej znani są dwaj przedstawiciele tej grupy: marburg i ebola (nazwa pochodzi od rzeki Ebola w Demokratycznej Republice Konga, gdzie w 1976 r. wystąpił pierwszy opisany w nauce przypadek choroby). Ten ostatni wirus do tej pory wystąpił w trzech odmianach (tzw. szczepy, nazwy nadano od miejsca epidemii): ebola sudan, e. zair (najgroźniejsza, śmiertelność do 90%) i e. reston (niegroźna dla człowieka, rozwinęła się u małp pochodzących z Filipin). W tej chwili trwa epidemia eboli (gorączki krwotocznej ebola) w Afryce Zachodniej, wywołana przez szczep ebola zair (podejrzewano, że jest to nowy szczep, badania wykluczyły tę ewentualność). Prace nad szczepionką trwają.

Wirus ebola zair

Historię dotychczasowych epidemii (szczególnie dokładnie opisano przebieg działań CDC i USAMRIID w trakcie epidemii w Reston, w stanie Wirginia - praktycznie na przedmieściach Waszyngtonu...) i poszukiwań rezerwuaru eboli i marburga (tj. naturalnego źródła i żywiciela wirusów) troll przeczytał w książce Richarda Prestona Strefa skażenia (The Hot Zone, wyd. polskie: Wydawnictwo Sine Qua Non, Kraków, 2015, tłum. Jerzy Kuryłowicz). Przyznaję, że jest to lektura ...co najmniej niepokojąca. Opisy objawów obu chorób są szczególnie drastyczne. Także tempo, w jakim postępuje wyniszczenie zainfekowanego organizmu, budzi przerażenie. A najbardziej niepokojące jest, że wciąż nie udało się znaleźć ani szczepionki (podobno osiągnięto pewne sukcesy, jeśli chodzi o szczepionkę dla małp), ani nawet pierwotnego źródła tych chorób. Naukowcy, z którymi rozmawiał autor, spekulują, że może być nim jeden z organizmów zamieszkujących grotę Kitum, ale fakt, że niemal identyczny wirus przybył razem z małpami do Reston z Filipin każe podejrzewać, że źródeł może być więcej.

W opinii trolla epidemia z Reston - najlepiej opisana - budzi największe obawy na przyszłość. Wystarczyła niewielka mutacja wirusa, żeby zaczął on przenosić się drogą powietrzną. Na szczęście ta sama mutacja spowodowała, że przestał być on groźny dla ludzi (nadal zakażał ludzi, ale nie powodował u nich wystąpienia choroby - jednocześnie nadal powodował niemal 100% śmiertelność u zarażonych małp). Ale co jeśli następna mutacja zmieniająca sposób przenoszenia wirusa będzie wciąż śmiertelna dla człowieka? Mając na uwadze rozmiary aktualnej epidemii w Afryce Zachodniej nie można wykluczyć, że taka mutacja nastąpi. 

I jeszcze jedno pytanie. HIV, marburg i ebola przybyły z centralnej Afryki w ciągu kilkudziesięciu ostatnich lat. Kiedy pojawi się następny wirus-potwór? I czy też przybędzie z okolic groty Kitum?

 
Inna fotografia eboli