poniedziałek, 10 listopada 2014

Troll ogląda #8 - My Lord, I have a cunning plan!

Historia zna wielu kłamców. Kopernik. Goebbels. Święty Ralf Kłamca. Ale żaden z nich nie był tak perfidny jak Henryk VII Tudor. Nie dość mu było, że sportretował Ryszarda III jako zdeformowanego maniaka. Musiał jeszcze wymazać z kronik okres panowania Ryszarda IV.

Że co proszę? Że niby nie było żadnego "panowania Ryszarda IV"? Że to Ryszard III pozbył się bratanka w Tower? Sami widzicie, jak skutecznym kłamcą był Henryk VII. Jego następcy wcale nie byli odeń gorsi. Jak bowiem inaczej wytłumaczyć fakt, że w annałach historii nie zachowały się opisy życia i czynów członków rodu Edmunda, diuka Edynburga, zwanego "Czarną Żmiją"? Na szczęście dla nas i dla historii w ogóle panowie Richard Curtis, Rowan Atkinson i Ben Elton odnaleźli i upublicznili dowody świetności tego rodu. Dzięki nim poznaliśmy prawdziwą historię bitwy na polach Bosworth i tego, co stało się potem. Pozwólcie zatem, że troll przybliży wam prawdę o czasach dawno minionych. Przed państwem - The Black Adder!

Piosenka końcowa, sezon pierwszy

I znów jesteśmy w latach 80. ubiegłego wieku. Producent, scenarzysta i reżyser Richard Curtis (który w przyszłości miał dać światu m.in. Four Weddings and a Funeral (1994), Notting Hill (1999), Bridget Jones's Diary (2001) i Love Actually (2003)) oraz aktor Rowan Atkinson (ogółowi znany bardziej jako Mr. Bean) wydębili od BBC zamówienie na realizację sześcioodcinkowego kostiumowego serialu komediowego. Dysponując dużym budżetem rozszaleli się nieco, kręcąc w plenerach, z udziałem licznej obsady, statystów, koni, rekwizytów itp. Efekt końcowy - pierwszy sezon wyświetlano od czerwca do lipca 1983 r. - nie spełnił w 100% oczekiwań twórców (nie mówiąc o księgowych BBC - realizacja kosztowała okrągły milion funtów). Zdaniem samego Atkinsona serial "wyglądał świetnie, ale nie był tak śmieszny, jak byśmy chcieli". Dopiero po trzech latach udało się przekonać BBC do nakręcenia drugiego sezonu. Atkinson zrezygnował z pisania scenariusza (był współautorem w pierwszym sezonie), natomiast Curtis zaczął współpracę z Benem Eltonem. Tym razem trafiono w przysłowiową dziesiątkę. Do 1989 r. powstały trzy kolejne sezony oraz kilka odcinków specjalnych. Po 10 latach przerwy Blackadder powrócił w 1999r. w półgodzinnym odcinku specjalnym, wyświetlanym w londyńskim Millennium Dome w ramach obchodów końca tysiąclecia. Wprawdzie nie powstały kolejne odcinki, ale fenomen serii trwa nadal (nakręcono 2 filmy dokumentalne, a w 2012 r. Rowan Atkinson wystąpił jako Sir Edmund Blackadder, CEO Melchett, Melchett & Darling Merchant Bank w ramach "We Are Most Amused", owacyjnie witany przez publiczność).

Lord Edmund Blackadder, uroczy drań

The Black Adder (1983, scen. Rowan Atkinson & Richard Curtis, reż. Martin Shardlow)
Osadzony w okresie ostatnich lat Wojny Róż, stanowi zapis sekretnej (i ma się rozumieć fikcyjnej) historii panowania Ryszarda IV, bratanka i następcy Ryszarda III. Edmund (Atkinson), młodszy syn Ryszarda, diuka Yorku (gościnnie występujący Brian Blessed), jest oślizłym, tchórzliwym, leniwym, podłym i ogólnie odrażającym typkiem. Po bitwie na polach Bosworth, w której zginął Ryszard III (do czego nasz protagonista przyłożył rękę...) i ucieczce Henryka Tudora (do czego też przyłożył rękę...) tron obejmuje Ryszard IV, a Edmund zostaje diukiem Edynburga, zwąc się odtąd "Czarne Warzywo". A przynajmniej zwałby się tak, gdyby nie szybka interwencja jego nadprzeciętnie szczwanego sługi, Baldricka (Tony Robinson, powtarzający tę rolę w kolejnych seriach), dzięki któremu narodził się "Czarna Żmija". Przypadkowo spotkane w lesie trzy wiedźmy (mhmmm... skąd my je znamy?) przepowiadają Edmundowi, że będzie królem. I ten postanawia dopomóc spełnieniu się przepowiedni. Szkoda, że proroctwo przeznaczone było dla Henryka Tudora...
W kolejnych odcinkach poznajemy historię nieprawego pochodzenia jednego z królewskich synów, krótkie rządy Edmunda jako Arcybiskupa Canterbury, okoliczności jego małżeństwa i procesu o czarownictwo, a także dowiadujemy się, że przepowiednia - choć prawdziwa - okazała się cholernie nieścisła, jeśli chodzi o okoliczności wstąpienia na tron i długość trwania rządów.
Pierwszy sezon, choć powszechnie uznawany za najsłabszy, stał się solidnym fundamentem serii, wprowadzając jej mniej lub bardziej stałe elementy, jak obecność Baldricka i jego catch-phrase ("Mój Panie, mam szczwany plan"), rolę Tima McInnerny (Lord Percy Percy, Diuk Northumberlandu) jako niezbyt inteligentnego towarzysza i obiekt żartów głównych bohaterów czy temat przewodni - żądzę władzy naszego protagonisty.
Najlepszy odcinek: The Archbishop (aczkolwiek The Queen of Spain's Beard i Witchsmeller Pursuivant depczą mu po piętach).

Sekwencja tytułowa drugiego sezonu, parodia czołówki innego klasycznego serialu BBC - I, Claudius

Blackadder II (1986, scen. Richard Curtis & Ben Elton, reż. Mandie Fletcher)
Odległy potomek Edmunda, diuka Edynburga (wziąwszy pod uwagę okoliczności małżeństwa i śmierci tegoż - chyba nie chcę wiedzieć czy był potomkiem legalnym), lord Edmund Blackadder, jest członkiem dworu rozwydrzonej Elżbiety I (Miranda Richardson). Szermując sprytem i dowcipem stara się ze wszystkich sił zachować głowę i zdobyć majątek, przy okazji o mało co nie żeni się ze swoim służącym i udowadnia, że niejaki Cook był kłamcą, jeśli chodzi o to, kto co odkrył.
Punkt zwrotny serii. Dzięki zamianie ról (teraz to Edmund jest przebiegły i czarujący, a Baldrick - tępy i odrażający), Blackadder stał się ujmującym i sarkastycznym draniem, jakiego wszyscy znamy i kochamy. Ponadto w serialu pojawili się inni świetni komicy (na stałe Stephen Fry jako Lord Kanclerz Melchett, a w rolach epizodycznych nieodżałowany Rik Mayall jako Lord Flashheart i  Hugh Laurie jako książę Ludwig Niezniszczalny), uzupełniając obsadę i zwiększając 'komiczną siłę uderzeniową" serii.
Najlepszy odcinek: Heads (Money tuż za nim, Beer uzupełnia podium).

Blackadder the Third (1987, scen. Richard Curtis & Ben Elton, reż. Mandie Fletcher)
O, jakże nisko upadł ród Blackadderów.  Obecny jego potomek - Mr. Edmund Blackadder, Esq. - jest zaledwie majordomem u Jerzego, księcia Walii (Hugh Laurie, tym razem już na stałe w obsadzie). Anglią włada szalony Jerzy III, na Kontynencie szaleje Rewolucja, a książę regent jest afektowanym, niekompetentnym bufonem. W tym środowisku E. Blackadder czuje się jednakowoż jak ryba w wodzie, nieustannie wykazując się podszytym niebagatelnym draństwem geniuszem. Jedyne co stoi na jego drodze do potęgi, to niekompetencja pracodawcy, aż nazbyt często krzyżującego plany swego sługi.
Kontynuacja tendencji z poprzedniej serii. Poziom kompetencji (i niegodziwości) Edmunda urósł w stopniu zastraszającym, równie proporcjonalnie urosła tępota Baldricka. McInnerny zrezygnował z roli Percy'ego (wystąpił za to gościnnie w jednym z odcinków, jako lord Topper alias The Scarlett Pimpernel - arystokrata-vigilante, ratujący arystokratów francuskich przed Rewolucją), przez co rolę butt-monkey zaczął odgrywać Laurie. Stephen Fry i Miranda Richardson także pojawiają się w epizodach (odpowiednio jako Arthur Wellesley, diuk Wellington i Amy Hardwood alias rozbójnik The Shadow). Gościnnie wystąpił także Robbie Coltrane (jako Dr. Samuel Johnson, autor pierwszego słownika języka angielskiego).
Ciekawostka/spoiler: jest to jedyny sezon, w którym Blackadder faktycznie osiąga sukces, dosłownie zdążając doń po trupach.
Druga ciekawostka: tytuły odcinków są żartem z aliteracyjnej konwencji stosowanej czasami przez Jane Austen.
Najlepszy odcinek: Amy and Amiability (ale cała seria jest świetna).

Sekwencje tytułowe z sezonów trzeciego i czwartego

Blackadder Goes Forth (1989, scen. Richard Curtis & Ben Elton,reż. Richard Boden)
Ostatnia seria jest jednocześnie najbardziej ponurą. Nie to, żeby nie była śmieszna. Jest, momentami nawet bardzo. Ale osadzenie jej w ostatnim roku Wielkiej Wojny, na froncie, gdzieś we Flandrii, sprawia, że śmiech ten jest czasem nader gorzki. Kapitan Edmund Blackadder, porucznik czcigodny George Colthurst St. Barleigh (ponownie Hugh Laurie) i szeregowy S. Baldrick tkwią w okopie, w oczekiwaniu na kolejny genialny plan marszałka polnego Haiga (polegający nieodmiennie na wyjściu z okopów i powolnym marszu przez ziemię niczyją w kierunku okopów wroga. What could possibly go wrong?!). Przez cały sezon Blackadder czyni wszystko, aby wydostać się z tej sytuacji, niechętny do umierania za króla i ojczyznę. Najchętniej dołączyłby do sztabu generała Melchetta (powracający do serialu Stephen Fry), ale tę drogę blokuje mu - nie bez złośliwej satysfakcji - kapitan Kevin Darling (także powracający Tim McInnerny). Kolejne plany spełzają na niczym, aż w końcu przychodzi moment wielkiego szturmu. I przejmującego zakończenia serii.
Czwarta seria ma wymowę mocno antywojenną, z naciskiem na absurd wojny jako taki, idąc w ślady takich dzieł jak Paragraf 22 czy M.A.S.H.. Zgodnie z tradycją niewielkie rólki odgrywają aktorzy z poprzednich serii (m.in. Miranda Richardson i Rik Mayall).
Ciekawostka: wszystkie tytuły odcinków są grami słownymi, opartymi o stopnie wojskowe (np. General Hospital czy Corporal Punishment).
Najlepszy odcinek: Goodbyeee.

Odcinki specjalne:
Blackadder: The Cavalier Years (1988)
Krótki skecz opisujący wyczyny Edmunda Blackaddera w dobie rewolucji Cromwella. Z udziałem Stephena Fry w roli Karola I.
 
Blackadder's Christmas Carol (1988)
Czyli parodia Opowieści Wigilijnej Dickensa albo Blackadder w czasach wiktoriańskich. Ebenezer Blackadder jest najlepszym człowiekiem w Anglii - choć zbyt naiwnym i stanowczo nie dość asertywnym. Wszystko zmienia się w wyniku wizyty Ducha Świąt (Robbie Coltrane). Ma się rozumieć, na gorsze.

Blackadder: Back & Forth (1999)
Wspomniany odcinek na koniec tysiąclecia. Blackadder wynajduje wehikuł czasu i za jego (oraz Baldricka) pomocą zmienia przeszłość i przyszłość, spotykając po drodze wielu swoich przodków i ogólnie czyniąc wiele zamieszania. 
W nagraniu wzięli udział członkowie obsady wszystkich poprzednich części, a także m.in. Colin Firth (jako Will Shakespeare) i Kate Moss (jako Lady Marion).

Finał ostatniego odcinka czwartej serii
Goodbyeee!

Dla trolla, miłośnika brytyjskiej odmiany humoru, serial pozostaje szczytowym dokonaniem w tej dziedzinie, a rola Blackaddera - najlepszą rolą Rowana Atkinsona (którego uwielbiam jako aktora i któremu, moim zdaniem, rola Mr. Beana zrobiła nieodwracalną krzywdę wizerunkową. szufladkując go jako odtwórcę ról osobników nieszczególnie inteligentnych). Serdecznie polecam.

Na zakończenie anegdotka o tym, jak to próżność bywa ukarana, a internet niczego nie zapomina. Dawno temu, w czasach studenckich, podjąłem się przetłumaczenia napisów do serialu na polski - w prezencie dla kolegi. W przypływie szaleństwa - które tłumaczyć może wyłącznie próżność - podzieliłem się swoją twórczością (ukończyłem tłumaczenie 2 pierwszych sezonów, resztę przełożył już ktoś inny) z internetem. Jakież było moje przerażenie, gdy - w ramach researchu do tego wpisu - znalazłem płody swojej tfurczości translatorskiej na stronie opensubtitles.org - ze statystykami ściągnięć, idącymi w setki. Ze wszystkimi błędami, nielogicznościami i chropawością nieudolnego przekładu. Na szczęście bez danych autora. Argh.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz