sobota, 27 października 2018

Troll gra #32 - An adventurer like you - Part 3

Niniejszy post jest trzecim (i ostatnim) z serii wpisów o modowaniu Skyrima. Z przyległościami.

Zaczniemy od listy upiększaczy graficznych. Jak już wspominałem Skyrim wyszedł pod koniec cyklu życia siódmej generacji konsol i techniczne ograniczenia ich architektury dały mu się we znaki. Modyfikacje poprawiające tekstury, modele i efekty graficzne pojawiły się niemal natychmiast i do dzisiejszego dnia cały czas wychodzą nowe. Dzięki czemu gra nadal potrafi wyglądać oszałamiająco.

ENBSeries. Najważniejsza ze wszystkich modyfikacji, będąca dla grafiki Skyrima tym, czym SKSE (patrz poprzedni wpis) dla silnika skryptowego gry. I działająca na podobnej zasadzie (czytaj: magia). Vanilla (tj. niezmodyfikowany) Skyrim posiada raczej zimną i dość monotonną paletę barw. Do tego światło w grze jest mocno nierealistyczne (bardzo jasne noce i miejsca, w których teoretycznie nie ma źródeł światła). ENB zmienia te - i całą masę innych efektów graficznych (np. związane z pogodą). Dodaje także m.in. znienawidzone przez trolla efekty głębi pola widzenia (Depth of Field, DoF) i rozmycia w ruchu (motion blur) - na szczęście można je wyłączyć. Na Nexusie (patrz poprzedni wpis) można znaleźć wiele profili ENB, dzięki którym każdy dopasuje zestaw i moc efektów pod własne potrzeby. Trzeba w tym miejscu wspomnieć, że modyfikacja ma dość duże wymagania pod względem mocy obliczeniowej - jej instalacja zawsze wiąże się z obniżeniem liczby wyświetlanych klatek, nie ważne jak mocnym sprzętem dysponujecie. Ale efekty IMO są tego warte.  

Porównanie: po lewej "vanilla Skyrim", ustawienia "ultra"
po prawej Kountervibe ENB Northern Light
Vivid Weathers. Uzupełnienie i rozwinięcie efektów pogodowych z ENB (przy czym działa także bez niego i może być świetną alternatywą dla posiadaczy nieco słabszego sprzętu) i kilku innych modów. Nowe i ulepszone chmury, mgła, deszcz i efekty świetlne. Kolejny mod, dzięki któremu siedmioletnia gra wygląda czasem lepiej niż produkcje z tego roku. 


Realistic Water Two. Ostatni z polecanych tu modów poprawiających grafikę otoczenia. Tym razem na tapecie są woda, fale, pływający lód itp. Mod zawiera nowe tekstury dla różnych rodzajów wody (stojąca, płynąca itd.), nowe efekty cząsteczkowe np. wodospadów i inne. Duże możliwości konfiguracyjne i integracja z ENB.



DIMONIZED UNP female body (uwaga! NSFW). Modele postaci w Skyrimie nie były może aż tak paskudne, jak w Oblivionie (nie bez powodu przylgnęło do nich określenie "potato heads"), ale nadal wiele można było poprawić. No i poprawiono, przy okazji usuwając z nich bieliznę. Osobiście wolę ten model, zamiast wspominanego już CBBE (Caliente's Beautiful Bodies Edition) (uwaga! NSFW). Nie są to oczywiście jedyne modyfikacje tego typu, ale akurat te dwie są zdecydowanie najpopularniejsze. Dla obu powstały liczne konwersje istniejących i zupełnie nowe modele ubrań, zbroi itd. Seria Bijin (NPCs, Warmaidens, Wives) rozwiązuje drugą część problemu: ulepsza modele i tekstury twarzy większości kobiecych postaci. Ulepszenia dla pozostałych można znaleźć np. w modzie The Ordinary Women. 

Z oczywistych względów dla męskich postaci powstało o wiele mniej modyfikacji tego typu (np. Better males - Beautiful nudes and faces - New hairstyles czy niesławne Shlongs of Skyrim...). Plaga "ziemniaczanych głów" najbardziej trawi postacie dzieci, ale tu nie jestem w stanie pomóc. Na Nexusie jest wprawdzie kilka modyfikacji modeli dzieci (RS Children Overhaul czy Dolls - Children Overhaul), ale żadnej z nich nie używałem.

Static Mesh Improvement Mod (SMIM). Skoro już jesteśmy przy modelach - ta modyfikacja zmienia olbrzymią ich liczbę. Praktycznie wszystkie nieożywione elementy gry zostały w niej poprawione. Pełna lista zmian wypełniłaby kilka takich wpisów, polecam zatem samemu sprawdzić co zostało ulepszone.



LeanWolf's Better-Shaped Weapons. Z jakiegoś powodu projektanci broni w grach fantasy (a zwłaszcza azjatyckich MMO...) regularnie popełniają ten sam błąd: każą postaciom używać absolutnie groteskowych, przerośniętych i karykaturalnie ukształtowanych elementów uzbrojenia. Skyrim bynajmniej nie jest wyjątkiem. Ta modyfikacja nieco (podkreślam: nieco) poprawia ten stan rzeczy, dzięki czemu miecze nie wyglądają już jak szpadle... a przynajmniej nie wszystkie. 

Drugą najważniejszą grupę modów tworzą te zmieniające zasady gry. Wspominałem już, co sądzę nt. używania i nadużywania pojęcia immersji - nie będę się zatem powtarzał. Tu wymieniam te mody, które dla mnie poprawiają immersję. Przy czym celowo pomijam wielkie projekty typu total overhaul (zmieniające całkowicie magię, system perków itp.)

Wet & Cold. Niby daleka północ, zimno jak diabli, śnieg i lód dookoła - ale mało kto nosi jakąś ochronę przed zimnem. Rozumiem tubylców, bo oni mają naturalną odporność na zimno. Ale reszta powinna coś zakładać. Ten mod oprócz zimowych ubrań (płaszczy, kapturów, masek na twarz) dodaje także wizualne efekty typu osiadanie śniegu na postaci, oddech zamieniający się w parę itp. Dotyczy to również efektów deszczu (jak np. woda spływająca kroplami z postaci), a jeśli mamy zainstalowane DLC Dragonborn - także popiołu.

Cloaks of Skyrim. Jak jesteśmy przy zimowych ubraniach - wspomnijmy i o tym modzie. Dodaje naprawdę dużo wzorów płaszczy (płaszcze dla różnych frakcji, płaszcze unikalne itp.). Troll ma do tej modyfikacji duży sentyment.






Bandolier - Bags and Pouches. Jednym z bardziej uciążliwych ograniczeń jest limit udźwigu naszej postaci (zwłaszcza jeśli się go przekroczy...). Tym bardziej jeśli ktoś - jak troll - ma zwyczaj obrabowywania każdego napotkanego grobowca, lochu itp. Ten mod wychodzi naprzeciw moim potrzebom. Dzięki samodzielnie wykonanym torbom, sakwom itp. udźwig postaci rośnie w znacznym stopniu, bez potrzeby stosowania magii czy rozwijania staminy. A do tego elementy te bardzo fajnie wyglądają na postaci.   
Wearable Lanterns. Skoro już poprawiliśmy światło w grze przy użyciu modyfikacji graficznych, teraz trzeba sobie jakoś poradzić z ciemnością w lochach itp. Jeśli nie chcemy nosić naręcza pochodni - rozwiązaniem jest umocowana do pasa latarnia. Mod oferuje kilka typów, z regulowanym zasięgiem światła, opcjonalnym zużyciem paliwa itp. Praktycznie zawsze pierwszą rzeczą, jaką tworzę po rozpoczęciu gry nową postacią, jest latarnia podróżna.

Timing is Everything & The Choice is Yours - dwa mody pozwalające na pełną kontrolę nad momentem rozpoczęcia niektórych questów lub pozwalające odmawiać wykonania niektórych questów. Niezastąpione dla kogoś takiego jak ja, kto nie lubi głównego wątku i chce sobie po prostu pozwiedzać. 

Jeszcze niedawno umieściłbym w tym miejscu także Duel - Combat Realism (mod bardzo mocno zmieniający walkę, wymuszający oszczędniejsze gospodarowanie staminą, częstsze parowanie itp.) ale aktualnie cały czas poszukuję nowych rozwiązań w tym zakresie. Za to wrzucę w miarę aktualne zestawienie kilku innych modów tego typu.


Niektóre dobre mody zmieniające walkę

Seria modów wpływających na zachowanie NPCów: Run For Your Lives (cywile uciekają przed smokami i wampirami, zamiast głupio ginąć), Guard Dialogue Overhaul (dzięki czemu strażnicy nieco bardziej sensownie komentują wyczyny naszej postaci, zamiast ciągle dopytywać o słodycze i pomstować na strzałę w kolano) i Immersive Citizens - AI Overhaul (czyniący zachowania NPCów nieco bardziej ludzkimi - mają swój rozkład dnia, czasem nawet podróżują itd.)

W ten sposób gładko przejdziemy do modów dodających nowe elementy. Przy czym celowo pomijam tu mody dodające nowe tereny i linie fabularne w rodzaju FalskaarMoonpath to Elsweyr czy Helgen Reborn i wspominam projekty wzbogacające już istniejącą fabułę o mniejsze elementy.

Interesting NPCs i Inconsequential NPCs łącznie dodają do gry ponad 300 NPCów, z własnymi dialogami (nagranymi przez aktorów!), questami itp. Kawał świetnej roboty, urozmaicający świat.

Immersive Armors & Immersive Weapons to z kolei kolekcje nowych i zmodyfikowanych zestawów zbroi i broni. Autor postarał się, aby nowe obiekty nie odstawały za bardzo klimatem od tego, co już można było znaleźć w grze, za co należą mu się brawa. Dzięki skryptowi dystrybucyjnemu NPCe i przeciwnicy także będą używać uzbrojenia dodanego tymi modyfikacjami. 

Prezentacja moda Immersive Armors

Ostatnia kategoria to mody humorystyczne, z których sam wprawdzie nie korzystam - ale najwidoczniej ktoś to robi. Macho Dragons. Tomas the Tank Engine Dragons. Bear Musician. My Little Pony mounts. Possibilities are endless...

Tematyka modyfikacji do Skyrima jest tak obszerna, że każdy tekst jej poświęcony będzie wyłącznie bardzo pobieżnym ujęciem problemu. Moje trzy wpisy wyłącznie liznęły wierzchołek góry lodowej. Zachęcam Szanownych P.T. Czytelników do samodzielnego zgłębiania tematu i wyszukiwania ciekawych modyfikacji. Cały czas pojawiają się bowiem nowe. Stay tuned!

Dlaczego troll tak bardzo lubi Skyrima?
Dlatego.

sobota, 13 października 2018

Troll ogląda #29 - Chlew pański

Nie lubię filmów Wojciecha Smarzowskiego. Obejrzałem Wesele (2004), próbowałem - bezskutecznie - obejrzeć Dom zły (2009) i Drogówkę (2012). Kolejnych już nawet nie próbowałem oglądać. Owszem, żaden z tych filmów nie został nakręcony po to, żeby się podobać widzom - ale mi nie o ich tematykę chodzi. Mi nie podoba się sposób, w jaki Smarzowski kręci filmy, prowadzenie narracji i nachalny symbolizm (równie subtelny, co ciosy tasaka, którym operuje rzeźnik terminujący u reżysera jako montażysta). Wybierając się na Kler (2018) nie oczekiwałem zmiany tego stanu rzeczy. Ale nie uprzedzajmy wypadków.

Trailer do filmu sprokurowano wedle najlepszych amerykańskich wzorców: pokazać sceny odwołujące się do emocji widza, a jednocześnie sprzedać mu zupełnie inny film, niż w rzeczywistości nakręcono. Historia faktycznie zaczyna się od pokazanej w trailerze libacji, podczas której trzech księży: Kukuła (rewelacyjny Arkadiusz Jakubik), Trybus (tradycyjnie dobry Robert Więckiewicz) i Lisowski (przekonujący Jacek Braciak) świętuje swoje "cudowne ocalenie" przy wódzie, głośnej muzyce i sztubackich zabawach. A potem przestaje być zabawnie. 

Zwiastun

Każdy z trójki głównych bohaterów ma swój wątek, choć historia postaci Więckiewicza mocno odstaje od pozostałych i wydaje się nieco na siłę doszyta do reszty (do tego stopnia, że nazwisko tego bohatera, w przeciwieństwie do pozostałych, chyba nawet nie pada na ekranie - choć mogę się mylić). Nie zrozumcie mnie źle: ta część fabuły jest potrzebna i uzasadniona tematem całości, bez niej obraz byłby niepełny. Ale moim zdaniem została niekoniecznie dobrze wpasowana w strukturę narracyjną filmu, przyczyniając się do pogłębienia wrażenia chaosu panującego wśród poszatkowanych na chybił trafił linii fabularnych. Mój główny zarzut do wszystkich obejrzanych filmów Smarzowskiego ponownie zostaje podtrzymany. Ale taka już ich uroda. Troll nie lubi agresywnego montażu i Szanowni P.T. Czytelnicy nie powinni się zrażać do filmu tylko dlatego, że nie podoba mi się forma czy styl reżysera.

Lisowski to pracownik kurii biskupiej, karierowicz, z utęsknieniem wyglądający wyjazdu do Watykanu. Tymczasem awans blokuje mu zwierzchnik, biskup Mordowicz (jak zawsze świetny Janusz Gajos). Dostojnik ma niedługo celebrować 50. lecie święceń i przygotowania do obchodów tego wydarzenia pochłaniają wszystkich jego podwładnych, nie wyłączając księdza Lisowskiego. Trybus jest wiejskim proboszczem, otwarcie żyjącym w związku z kobietą (bardzo fajna Joanna Kulig) i pijącym na potęgę. Kukuła jako szkolny katecheta ma dużo do czynienia z dziećmi - także tymi z biedniejszych domów, zaniedbywanymi przez rodziny.

Tylko że losy ww. postaci to aby pretekst do pokazania samej instytucji Kościoła Rzymsko-Katolickiego w Polsce, w wielu aspektach jej funkcjonowania. Zdaniem reżysera - instytucji przeżartej na wylot rakiem korupcji, zła i zwykłego ludzkiego draństwa. Instytucji niemalże mafijnej w działaniu. Z jej powiązaniami z polityką - tak na na szczeblu lokalnym, jak i państwowym - i z biznesem - małym i dużym. Na ekranie znalazło się miejsce i dla obłudy, i dla chciwości, i dla obojętności. A przede wszystkim pokazano instytucję nieludzko traktującą ofiary swoich funkcjonariuszy (żeby nie powiedzieć "żołnierzy"). I samych funkcjonariuszy. 

Genialny plakat A. Pągowskiego
bardzo stosowny - na wielu płaszczyznach

Już przed premierą było wiadomo, że prominentnym wątkiem poruszanym w filmie będzie seksualne wykorzystywanie nieletnich w polskim kościele. I rzeczywiście, Smarzowski pokazuje każdy niemal aspekt tematu. Odwołuje się przy tym do wiedzy powszechnie dostępnej: książek Ekke Overbeeka Lękajcie się. Ofiary pedofilii w polskim Kościele mówią (Czarna Owca, 2013) i Justyny Kopińskiej Czy Bóg wybaczy siostrze Bernadetcie (Świat Książki, 2015) oraz cytowanych w mediach wypowiedzi abp. J. Michalika (z 2013 r., o lgnięciu i wciąganiu; Szanowni P.T. Czytelnicy wybaczą brak pełnego cytatu, ale ta obrzydliwość nie chce mi przejść przez klawiaturę). Overbeek - choć bez podania nazwiska - zostaje przywołany przez Mordowicza, a najbardziej odrażająca scena w filmie jest niemal dosłownym cytatem z akt procesu Agnieszki F. vel s. Bernadetta. Również scena, w której pokazano sposób traktowania ofiary duchownego sprawcy przez kurię wygląda, jakby żywcem wzięto ją z książki Holendra. Abp. Michalik zaś zostaje zacytowany verbatim. Tak więc zarzucanie filmowi, że celowo przerysowuje zjawisko - a takie głosy się pojawiły - jest nie tylko nieuprawnione, ale wręcz może stanowić element obrony przez atak. 

Film pokazuje bowiem, że instytucja KRK nie ma żadnych oporów przed atakowaniem ofiar lub osób naświetlających problem w mediach - najczęściej oskarża się je o szkalowanie dobrego imienia sprawców czy atak na instytucję jako całość. Sami sprawcy zaś znikają z pola widzenia opinii publicznej, przenoszeni do zlokalizowanych na uboczu ośrodków czy innych parafii. I nie jest przy tym ważne czy faktycznie dopuścili się zarzucanych im czynów - instytucja nie jest bowiem zainteresowana dojściem do prawdy, a jedynie obroną wizerunku. Dlatego i faktyczny oprawca, i niesłusznie oskarżony zostaną ukryci, by "nie gorszyć maluczkich". A wszelkim nieposłusznym funkcjonariuszom zamknie się usta, groźbą suspensy lub nakazem milczenia.

Nie można milczeć, nie wolno zapomnieć

Wątek maltretowania dzieci tak zdominował film, że w jego cieniu niemal zanikło to, co sam uważam za patologię może mniej jaskrawą i bolesną, ale równie niebezpieczną: związki tronu i ołtarza. Temat owszem jest obecny, ale jakby potraktowany po łebkach. A tymczasem z samej działalności Komisji Majątkowej Smarzowski miałby dość materiału, żeby nakręcić Kler 2. Zastanawiające (znaczące?) jest także pominięcie milczeniem wpływu rekordowo długiego pontyfikatu Karola Wojtyły na polski kler, w każdym jego aspekcie. Czyżby Smarzowskiemu zabrakło odwagi, żeby "zaatakować" narodową relikwię (a gwarantuję, że jakakolwiek wzmianka na ten temat zostałaby odebrana jako zamach na świętość)?  

Smarzowski nakręcił film chwytający za gardło, walący na odlew w pysk, poprawiający w wątrobę i  "na do widzenia" kopiący znokautowanego widza po nerkach. Wydawało mi się, że idę na seans przygotowany: przeczytałem książki Overbeeka i Kopińskiej, znałem doniesienia medialne o wypowiedziach Michalika i innych hierarchów. W jednym miałem rację: wydawało mi się. Wyszedłem z kina mentalnie poobijany. Siła obrazu - bez żadnych osłonek walącego po oczach ohydą i złem - jest bowiem o wiele większa, niż słowa pisanego. Dość powiedzieć, że z mojego seansu ludzie wychodzili w trakcie, a niektórzy - wiem, bo widziałem - zakrywali oczy.

Czy zatem spodziewam się, że film wywoła jakąś większą reakcję, głębszą dyskusję, pozytywną zmianę? Nie. Ci, którzy widzą potrzebę takowych, nie potrzebowali do tego filmu - i pozostaną w mniejszości. A nieświadoma większość filmu nie obejrzy, przekonana przez swych pasterzy (tak duchownych, jak politycznych), że to tylko szkalująca instytucję prop-agitka. Za to nie omieszka donieść do prokuratury, że ich uczucia religijne zostały obrażone - choć film bardzo daleki jest od poruszania jakichkolwiek tematów związanych z wiarą. Nieobejrzenie dzieła nigdy i dla nikogo nie było przeszkodą w powoływaniu się na art. 196 kk.

To nie jest film, do obejrzenia którego powinno się kogokolwiek zachęcać. Ale uważam, że warto go zobaczyć. Choćby jako przyczynek do dalszego zgłębiania tematu. Żeby samemu móc wyciągnąć wnioski. Myślcie, ludzie, kurwa. Myślenie ma przyszłość.

Kler, 2018, Polska
reż. Wojciech Smarzowski
scen. Wojciech Smarzowski, Wojciech Rzehak
133 min.