poniedziałek, 10 listopada 2014

Troll ogląda #8 - My Lord, I have a cunning plan!

Historia zna wielu kłamców. Kopernik. Goebbels. Święty Ralf Kłamca. Ale żaden z nich nie był tak perfidny jak Henryk VII Tudor. Nie dość mu było, że sportretował Ryszarda III jako zdeformowanego maniaka. Musiał jeszcze wymazać z kronik okres panowania Ryszarda IV.

Że co proszę? Że niby nie było żadnego "panowania Ryszarda IV"? Że to Ryszard III pozbył się bratanka w Tower? Sami widzicie, jak skutecznym kłamcą był Henryk VII. Jego następcy wcale nie byli odeń gorsi. Jak bowiem inaczej wytłumaczyć fakt, że w annałach historii nie zachowały się opisy życia i czynów członków rodu Edmunda, diuka Edynburga, zwanego "Czarną Żmiją"? Na szczęście dla nas i dla historii w ogóle panowie Richard Curtis, Rowan Atkinson i Ben Elton odnaleźli i upublicznili dowody świetności tego rodu. Dzięki nim poznaliśmy prawdziwą historię bitwy na polach Bosworth i tego, co stało się potem. Pozwólcie zatem, że troll przybliży wam prawdę o czasach dawno minionych. Przed państwem - The Black Adder!

Piosenka końcowa, sezon pierwszy

I znów jesteśmy w latach 80. ubiegłego wieku. Producent, scenarzysta i reżyser Richard Curtis (który w przyszłości miał dać światu m.in. Four Weddings and a Funeral (1994), Notting Hill (1999), Bridget Jones's Diary (2001) i Love Actually (2003)) oraz aktor Rowan Atkinson (ogółowi znany bardziej jako Mr. Bean) wydębili od BBC zamówienie na realizację sześcioodcinkowego kostiumowego serialu komediowego. Dysponując dużym budżetem rozszaleli się nieco, kręcąc w plenerach, z udziałem licznej obsady, statystów, koni, rekwizytów itp. Efekt końcowy - pierwszy sezon wyświetlano od czerwca do lipca 1983 r. - nie spełnił w 100% oczekiwań twórców (nie mówiąc o księgowych BBC - realizacja kosztowała okrągły milion funtów). Zdaniem samego Atkinsona serial "wyglądał świetnie, ale nie był tak śmieszny, jak byśmy chcieli". Dopiero po trzech latach udało się przekonać BBC do nakręcenia drugiego sezonu. Atkinson zrezygnował z pisania scenariusza (był współautorem w pierwszym sezonie), natomiast Curtis zaczął współpracę z Benem Eltonem. Tym razem trafiono w przysłowiową dziesiątkę. Do 1989 r. powstały trzy kolejne sezony oraz kilka odcinków specjalnych. Po 10 latach przerwy Blackadder powrócił w 1999r. w półgodzinnym odcinku specjalnym, wyświetlanym w londyńskim Millennium Dome w ramach obchodów końca tysiąclecia. Wprawdzie nie powstały kolejne odcinki, ale fenomen serii trwa nadal (nakręcono 2 filmy dokumentalne, a w 2012 r. Rowan Atkinson wystąpił jako Sir Edmund Blackadder, CEO Melchett, Melchett & Darling Merchant Bank w ramach "We Are Most Amused", owacyjnie witany przez publiczność).

Lord Edmund Blackadder, uroczy drań

The Black Adder (1983, scen. Rowan Atkinson & Richard Curtis, reż. Martin Shardlow)
Osadzony w okresie ostatnich lat Wojny Róż, stanowi zapis sekretnej (i ma się rozumieć fikcyjnej) historii panowania Ryszarda IV, bratanka i następcy Ryszarda III. Edmund (Atkinson), młodszy syn Ryszarda, diuka Yorku (gościnnie występujący Brian Blessed), jest oślizłym, tchórzliwym, leniwym, podłym i ogólnie odrażającym typkiem. Po bitwie na polach Bosworth, w której zginął Ryszard III (do czego nasz protagonista przyłożył rękę...) i ucieczce Henryka Tudora (do czego też przyłożył rękę...) tron obejmuje Ryszard IV, a Edmund zostaje diukiem Edynburga, zwąc się odtąd "Czarne Warzywo". A przynajmniej zwałby się tak, gdyby nie szybka interwencja jego nadprzeciętnie szczwanego sługi, Baldricka (Tony Robinson, powtarzający tę rolę w kolejnych seriach), dzięki któremu narodził się "Czarna Żmija". Przypadkowo spotkane w lesie trzy wiedźmy (mhmmm... skąd my je znamy?) przepowiadają Edmundowi, że będzie królem. I ten postanawia dopomóc spełnieniu się przepowiedni. Szkoda, że proroctwo przeznaczone było dla Henryka Tudora...
W kolejnych odcinkach poznajemy historię nieprawego pochodzenia jednego z królewskich synów, krótkie rządy Edmunda jako Arcybiskupa Canterbury, okoliczności jego małżeństwa i procesu o czarownictwo, a także dowiadujemy się, że przepowiednia - choć prawdziwa - okazała się cholernie nieścisła, jeśli chodzi o okoliczności wstąpienia na tron i długość trwania rządów.
Pierwszy sezon, choć powszechnie uznawany za najsłabszy, stał się solidnym fundamentem serii, wprowadzając jej mniej lub bardziej stałe elementy, jak obecność Baldricka i jego catch-phrase ("Mój Panie, mam szczwany plan"), rolę Tima McInnerny (Lord Percy Percy, Diuk Northumberlandu) jako niezbyt inteligentnego towarzysza i obiekt żartów głównych bohaterów czy temat przewodni - żądzę władzy naszego protagonisty.
Najlepszy odcinek: The Archbishop (aczkolwiek The Queen of Spain's Beard i Witchsmeller Pursuivant depczą mu po piętach).

Sekwencja tytułowa drugiego sezonu, parodia czołówki innego klasycznego serialu BBC - I, Claudius

Blackadder II (1986, scen. Richard Curtis & Ben Elton, reż. Mandie Fletcher)
Odległy potomek Edmunda, diuka Edynburga (wziąwszy pod uwagę okoliczności małżeństwa i śmierci tegoż - chyba nie chcę wiedzieć czy był potomkiem legalnym), lord Edmund Blackadder, jest członkiem dworu rozwydrzonej Elżbiety I (Miranda Richardson). Szermując sprytem i dowcipem stara się ze wszystkich sił zachować głowę i zdobyć majątek, przy okazji o mało co nie żeni się ze swoim służącym i udowadnia, że niejaki Cook był kłamcą, jeśli chodzi o to, kto co odkrył.
Punkt zwrotny serii. Dzięki zamianie ról (teraz to Edmund jest przebiegły i czarujący, a Baldrick - tępy i odrażający), Blackadder stał się ujmującym i sarkastycznym draniem, jakiego wszyscy znamy i kochamy. Ponadto w serialu pojawili się inni świetni komicy (na stałe Stephen Fry jako Lord Kanclerz Melchett, a w rolach epizodycznych nieodżałowany Rik Mayall jako Lord Flashheart i  Hugh Laurie jako książę Ludwig Niezniszczalny), uzupełniając obsadę i zwiększając 'komiczną siłę uderzeniową" serii.
Najlepszy odcinek: Heads (Money tuż za nim, Beer uzupełnia podium).

Blackadder the Third (1987, scen. Richard Curtis & Ben Elton, reż. Mandie Fletcher)
O, jakże nisko upadł ród Blackadderów.  Obecny jego potomek - Mr. Edmund Blackadder, Esq. - jest zaledwie majordomem u Jerzego, księcia Walii (Hugh Laurie, tym razem już na stałe w obsadzie). Anglią włada szalony Jerzy III, na Kontynencie szaleje Rewolucja, a książę regent jest afektowanym, niekompetentnym bufonem. W tym środowisku E. Blackadder czuje się jednakowoż jak ryba w wodzie, nieustannie wykazując się podszytym niebagatelnym draństwem geniuszem. Jedyne co stoi na jego drodze do potęgi, to niekompetencja pracodawcy, aż nazbyt często krzyżującego plany swego sługi.
Kontynuacja tendencji z poprzedniej serii. Poziom kompetencji (i niegodziwości) Edmunda urósł w stopniu zastraszającym, równie proporcjonalnie urosła tępota Baldricka. McInnerny zrezygnował z roli Percy'ego (wystąpił za to gościnnie w jednym z odcinków, jako lord Topper alias The Scarlett Pimpernel - arystokrata-vigilante, ratujący arystokratów francuskich przed Rewolucją), przez co rolę butt-monkey zaczął odgrywać Laurie. Stephen Fry i Miranda Richardson także pojawiają się w epizodach (odpowiednio jako Arthur Wellesley, diuk Wellington i Amy Hardwood alias rozbójnik The Shadow). Gościnnie wystąpił także Robbie Coltrane (jako Dr. Samuel Johnson, autor pierwszego słownika języka angielskiego).
Ciekawostka/spoiler: jest to jedyny sezon, w którym Blackadder faktycznie osiąga sukces, dosłownie zdążając doń po trupach.
Druga ciekawostka: tytuły odcinków są żartem z aliteracyjnej konwencji stosowanej czasami przez Jane Austen.
Najlepszy odcinek: Amy and Amiability (ale cała seria jest świetna).

Sekwencje tytułowe z sezonów trzeciego i czwartego

Blackadder Goes Forth (1989, scen. Richard Curtis & Ben Elton,reż. Richard Boden)
Ostatnia seria jest jednocześnie najbardziej ponurą. Nie to, żeby nie była śmieszna. Jest, momentami nawet bardzo. Ale osadzenie jej w ostatnim roku Wielkiej Wojny, na froncie, gdzieś we Flandrii, sprawia, że śmiech ten jest czasem nader gorzki. Kapitan Edmund Blackadder, porucznik czcigodny George Colthurst St. Barleigh (ponownie Hugh Laurie) i szeregowy S. Baldrick tkwią w okopie, w oczekiwaniu na kolejny genialny plan marszałka polnego Haiga (polegający nieodmiennie na wyjściu z okopów i powolnym marszu przez ziemię niczyją w kierunku okopów wroga. What could possibly go wrong?!). Przez cały sezon Blackadder czyni wszystko, aby wydostać się z tej sytuacji, niechętny do umierania za króla i ojczyznę. Najchętniej dołączyłby do sztabu generała Melchetta (powracający do serialu Stephen Fry), ale tę drogę blokuje mu - nie bez złośliwej satysfakcji - kapitan Kevin Darling (także powracający Tim McInnerny). Kolejne plany spełzają na niczym, aż w końcu przychodzi moment wielkiego szturmu. I przejmującego zakończenia serii.
Czwarta seria ma wymowę mocno antywojenną, z naciskiem na absurd wojny jako taki, idąc w ślady takich dzieł jak Paragraf 22 czy M.A.S.H.. Zgodnie z tradycją niewielkie rólki odgrywają aktorzy z poprzednich serii (m.in. Miranda Richardson i Rik Mayall).
Ciekawostka: wszystkie tytuły odcinków są grami słownymi, opartymi o stopnie wojskowe (np. General Hospital czy Corporal Punishment).
Najlepszy odcinek: Goodbyeee.

Odcinki specjalne:
Blackadder: The Cavalier Years (1988)
Krótki skecz opisujący wyczyny Edmunda Blackaddera w dobie rewolucji Cromwella. Z udziałem Stephena Fry w roli Karola I.
 
Blackadder's Christmas Carol (1988)
Czyli parodia Opowieści Wigilijnej Dickensa albo Blackadder w czasach wiktoriańskich. Ebenezer Blackadder jest najlepszym człowiekiem w Anglii - choć zbyt naiwnym i stanowczo nie dość asertywnym. Wszystko zmienia się w wyniku wizyty Ducha Świąt (Robbie Coltrane). Ma się rozumieć, na gorsze.

Blackadder: Back & Forth (1999)
Wspomniany odcinek na koniec tysiąclecia. Blackadder wynajduje wehikuł czasu i za jego (oraz Baldricka) pomocą zmienia przeszłość i przyszłość, spotykając po drodze wielu swoich przodków i ogólnie czyniąc wiele zamieszania. 
W nagraniu wzięli udział członkowie obsady wszystkich poprzednich części, a także m.in. Colin Firth (jako Will Shakespeare) i Kate Moss (jako Lady Marion).

Finał ostatniego odcinka czwartej serii
Goodbyeee!

Dla trolla, miłośnika brytyjskiej odmiany humoru, serial pozostaje szczytowym dokonaniem w tej dziedzinie, a rola Blackaddera - najlepszą rolą Rowana Atkinsona (którego uwielbiam jako aktora i któremu, moim zdaniem, rola Mr. Beana zrobiła nieodwracalną krzywdę wizerunkową. szufladkując go jako odtwórcę ról osobników nieszczególnie inteligentnych). Serdecznie polecam.

Na zakończenie anegdotka o tym, jak to próżność bywa ukarana, a internet niczego nie zapomina. Dawno temu, w czasach studenckich, podjąłem się przetłumaczenia napisów do serialu na polski - w prezencie dla kolegi. W przypływie szaleństwa - które tłumaczyć może wyłącznie próżność - podzieliłem się swoją twórczością (ukończyłem tłumaczenie 2 pierwszych sezonów, resztę przełożył już ktoś inny) z internetem. Jakież było moje przerażenie, gdy - w ramach researchu do tego wpisu - znalazłem płody swojej tfurczości translatorskiej na stronie opensubtitles.org - ze statystykami ściągnięć, idącymi w setki. Ze wszystkimi błędami, nielogicznościami i chropawością nieudolnego przekładu. Na szczęście bez danych autora. Argh.


sobota, 8 listopada 2014

Troll czyta #9 - Wiwat srebrny jubileusz!

- Nie wznoś głupich okrzyków, gamoniu. Jeszcze nie skończyłem mowy.
- Znam jej dalszy ciąg. Mamy dokonać pięćdziesiątej próby zdobycia Mirmiłowa.
- Hm... No tak, lecz tym razem będzie to atak skuteczny.

W dzisiejszym wpisie troll po raz kolejny udaje się w nostalgiczną podróż do czasów pierwszej młodości. Jest to także pięćdziesiąta próba zdobycia czytelników. I być może będzie to atak skuteczny. A przynajmniej skuteczniejszy od wyczynów rycerzy-rozbójników, zwanych Zbójcerzami.

Nieodżałowany Janusz Christa (1934-2008) podarował polskiemu komiksowi kilka duetów bohaterskich. Gucek i Roch. Kajtek i Koko. A przede wszystkim - Kajko i Kokosz. Nie zamierzam tracić miejsca na roztrząsanie, czy są oni, czy też nie są klonami Asteriksa i Obeliksa. Ich przygody są rdzennie polskie, nawet jeśli sam pomysł na postacie był (co nie jest ostatecznie przesądzone) galijski.

Na przestrzeni kilkunastu (konkretna liczba różni się w zależności od wydania, reedycja Egmontu z roku 2003 liczy 20 pozycji) albumów Christa zaprezentował czytelnikowi losy grodu nad jeziorem i jego mieszkańców. Niby cała historia dzieje się w bliżej nieokreślonym wczesnym średniowieczu na ziemiach słowiańskich (stąd np. Trygław, Swarog/Swarożyc, Perun czy piraci z Jomsborga), ale jednocześnie jest to mocno alternatywna rzeczywistość, kulturowo i mentalnie zahaczająca o współczesność (autora, komiksy powstawały w latach 70. i 80.; ostatni album - Mirmił w opałach - Christa narysował w roku 1990). Stąd w komiksie odwołania do "dokonań" PRLu ("(Kapral) Hegemonie, melduję, że zgodnie z planem mieliśmy budować machinę w tydzień, zobowiązaliśmy się ten czas skrócić o sto procent, a zobowiązanie przekroczyliśmy o dwieście procent." - Dzień Śmiechały), biurokratyczne instytucje (Najwyższa Komnata Kontroli, Książęcy Prezes Krzepy i Turniejów, skierowania na wczasy, "święty napis" - "REMANENT", sprawozdania z bitew z Omsami itp.) i inne. 
 
Oddział śpiewa!

Mirmiłowo, gród nazwany tak od imienia władcy, księcia (w niektórych albumach - kasztelana) Mirmiła, zamieszkuje istna galeria barwnych postaci. Na czele listy oczywiście znajdują się główni bohaterowie - niewysoki, sprytny Kajko i myślący mięśniami rąk przesądny Kokosz. Tuż za nimi uplasowuje się sam Mirmił, poczciwina ze skłonnościami do dramatyzowania, trzymany pod pantoflem przez słusznych gabarytów małżonkę, Lubawę. W rolach drugoplanowych występują: brat Mirmiła - książę Wojmił, ciotka Kokosza - czarownica Jaga, jej mąż Łamignat, zbój-dżentelmen, nieulękły i rymujący woj Wit (pętający się w różnych rolach po różnych albumach), smok Miluś, wyhodowany przez Kajka i Kokosza oraz inni mieszkańcy grodu (w tym osobnicy występujący tylko w niektórych albumach - jak spiskujący szambelan ze Złotego pucharu czy pochlebcy Chwalisz i Gładzisz z Zamachu na Milusia). Głównymi antagonistami są wspomniani wyżej rycerze-rozbójnicy Zbójcerze, z pyszałkiem Hegemonem na czele, lizusem Kapralem tuż za jego plecami (a nie jest zbyt bezpiecznie odwracać się plecami do Kaprala...) i nomen-omen Ofermą gdzieś na szarym końcu hierarchii. W pojedynczych albumach pojawiają się także inni niemilcy, jak książę Dajmiech ze swoim wojskim, Niesławem i kuzynem Kanclerzem, Czarne Trójkąty pod przewodnictwem Wielkiego Kompana czy Rangar Złotowłosy i jego wikingowie (w tym: wikingowie-emeryci, których małżonki nie puszczają na wyprawę). 

Fabuła może nie jest przesadnie najwyższych lotów (co i rusz gródek i/lub jego władcę/mieszkańców spotyka jakieś mniejsze lub większe nieszczęście - albo Zbójcerze po raz n-ty usiłują go zdobyć - i Kajko z Kokoszem wyciągają wszystkich z tarapatów), ale za to teksty, jakie wygłaszają bohaterowie, są najlepszej próby. Oto - naprawdę duża - garść cytatów:

"(Kajko)Trzeba mu delikatnie napomknąć o sprawie, która tu nas sprowadza.  (Kokosz)Wspólnie z szambelanem skradłeś naszemu księciu złoty puchar. Przychodzimy, by  ci go odebrać - złodzieju. (Wielki Kompan Czarnych Trójkątów) CO?! JAK ŚMIESZ!!  (Kokosz)A nie mówiłem ci, że on od razu zacznie się awanturować?" - Złoty puchar
"(Kokosz)Wit, żyjesz? Powiedz coś do rymu." - Szranki i konkury
"(Łamignat) Buuu! Kara śmierci! Przy moim zdrowiu! Ja tego nie przeżyję... O, lelum-polelum! (Kokosz) Hipochondryk" - Woje Mirmiła
"(Kapral) Kto jest niepokonanym wodzem Zbójcerzy? (Zbójcerze) KRWAWY HEGEMON! (Kapral) Niech co... Krwawy Hegemon? (Zbójcerze) NIECH ŻYJE!"
"(Mirmił) TO JUŻ DRUGI RAZ!! Co to ma znaczyć, hultaju?! Pozwoliłem ci napadać na mnie tylko raz w miesiącu!! (Kajko) Przekroczył plan."
"(Kapral) Dla podkreślenia wagi moich słów siłacz palnie pięścią w stół! (Siłacz) GRUCH! (Kapral) Bałwan!"
"(Kapral) Dość tych żartów! Baczność! To jest napad! Jesteśmy Zbójcerzami!!"
"(Zbójcerz)Uciekajmy... (Kapral) Czyńmy to z godnością."
"(Dyrektorka Szkoły Latania) SZKOŁA ŁATANIA?! Kto śmiał?!..."
"(Kapral) Wodzu, oni tam coś pili. (Hegemon) Nie otrzymają swojej części łupu. (Oferma) Łłupu i cupu ddostaliśmy jjuż od Kajka i Kkokosza."
"(Kajko, Kokosz i Mirmił, śpiewają)Kto tarana używa, od tarana obrywa!"
"(Kapral) To już nawet nie klęska, Hegemonie. To pogrom..." - Szkoła latania (jak widać - kopalnia świetnych tekstów)
"(Kapral) Melduję, że przeprowadziłem dokładny remanent naszych łupów. Melduję, że wśród wielu cennych rzeczy jest tam odebrana pewnemu czarownikowi szkatuła. Melduję... ep! (Hegemon) PRZESTAŃ MELDOWAĆ! GADAJ JAK POGNĘBIĆ MIRMIŁA!!"
"(Mirmił) Posadź orchidee na moim grobie"
"(Mirmił) Nie jadasz chyba kasztelanów?! (koszmar senny w postaci barana) Owszem. Najlepsze z nich są bitki"
"(Hegemon) Proś o nagrodę. Nie odmówię ci nawet podwyżki"
" (Hegemon)Porwij więc pasterzom największego barana. Jeśli źle się spiszesz utnę ci... (Kapral) ...Premię! (Hegemon) Utnę ci premię i głowę, a nawet ZDEGRADUJĘ!! (Kapral) Och, tego bym nie przeżył!"
"(Kapral) Mamy was, ptaszki! Najpierw zabierzemy wam pieniądze, przeznaczone na zakup barana, a potem... (Oferma) Na plasterki! (Kapral) JA TEGO BAŁWANA SPISZĘ NA STRATY!! ...a potem na plasterki."
"(Kajko) Dobra zupka. Za zdrowie cioci, za zdrowie wujka, za zdrowie Hegemona..."
"(Łamignat) Siedź lepiej cicho, lelum polelum, bo ci znowu uczynię aluzję" - Wielki turniej (kolejna kopalnia tekstów)
"(Sternik) Za dodatkową opłatą nasz statkowy trubadur umili wam rejs, śpiewając przebój (Trubadur) Bum tralala, chlapie fala, po głębinie statek płynie... (Narrator) "Mijały godziny" (Sternik) Za dodatkową opłatą nasz statkowy trubadur umili wam rejs, nie śpiewając już przeboju"
"(Arcykapłan) Witam was Ranowie, i zapytuję, czy mnie widzicie zza świętego kołacza? (Ranowie) Nie widzimy! Ani trochę. LAP! (Kajko lub Kokosz) To bardzo dobrze. (Arcykapłan) AU!"
"(Mirmił) Dajcie mi łuk. Ja się zastrzelę..." - Na wczasach
"(Lubawa) Mirmiłku, nie desperuj."
"(Lubawa, stojąc na drzwiach, które przygniotły Mirmiła) Na pomooc! Uwolnijcie mnie z ucisku tyrana i despoty!!" - Zamach na Milusia
"(Chór Zbójcerzy) LULI, LULI, ISTOTKO MIŁA, NIECH CI SIĘ PRZYŚNI MOGIŁA MIRMIŁA! (Hegemon) Prrecz! Do puszczy!! Uczcie się śpiewu u wilków!"
"(Zbójcerze) Wodzu, ja chcę do historii! Byłem pierwszy! Ja! On nie zasługuje! (Kapral) Pozwól mnie zabić smoka! (Hegemon) Baczność! Nie pchać mi się do historii! Tylko wielki Hegemon ma w niej miejsce!"
"(Zbójcerz) Wodzu jak na to wpadłeś? (Hegemon) Jestem geniuszem strategii, lecz zamilcz, bo nie znoszę pochlebstw."
"(Kapral) Co to ma znaczyć? (Zbójcerze) Umknęli nam sprzed nosa. Hegemon, co ty na to? (Hegemon) Ja w to nie wierzę." - Skarby Mirmiła
"(Hegemon, pod wpływem eliksiru zapomnienia, do Kaprala) I ppamiętaj russsałko, żżże nie wwwolno ppolować na dziki"
"(Hegemon, po uwolnieniu spod wpływu eliksiru, do Kaprala) Chodź tu, maleńki. Jeśli ja jestem dzikiem, to ty wnet staniesz się nieznanym obiektem latającym."
"(Mirmił) Każ mi po śmierci usypać kurhan nad jeziorem. (Lubawa) Nad jeziorem nigdy. Wilgoć mogłaby ci zaszkodzić. (Mirmił) Masz rację. I nie zapraszaj na mój pogrzeb Hegemona. To by mi zepsuło humor."
"(Kokosz) Co dziś będziemy robili? (Kajko) Jak zwykle nic. Będziemy pełnili służbę wojów." - Dzień Śmiechały
"(Hegemon) Spójrz mi w oczy, uzurpatorze! (Kapral) Wwwodzu... jjjuż... wwwróciłeś?..."
"(Narrator) Hegemon klął bardzo długo. Wreszcie wyczerpał repertuar. (Hegemon) Przynieście mi słownik brzydkich wyrazów" - Festiwal czarownic

Mirmiłku, nie desperuj!

Jak widać szczególnym talentem do popełniania genialnych tekstów wykazywali się Zbójcerze, z Hegemonem i Kapralem - ma się rozumieć - na czele. Teksty z komiksu weszły do języka powszechnie używanego i obecnie żyją własnym życiem. Kto nie wierzy, niech pogógla.

Trochę dziwne - i trochę szkoda - że mając do dyspozycji taki materiał źródłowy, nie pokuszono się o ekranizację. Owszem, były plany - ale nic z nich nie wyszło. Kajko i Kokosz zostali za to bohaterami gier - ale troll w nie nie grał, więc się nie wypowiada. Natomiast komiksy poleca. Zwłaszcza w jesienne ponure dni będą jak znalazł na poprawę nastroju.