czwartek, 21 sierpnia 2014

Troll czyta #7 - Lekcja historii klasycznej

A nawet dwie lekcje - obie w formie wierszowanej.

Pierwszą tak wspominał Julian Tuwim: 
"Nie wiem (a warto by dojść), kto jest autorem słynnego Kara Mustafy, wiersza wywracającego historię powszechną do góry nogami, ale i w nim działał na pewno bodziec protestu przeciw temu, co "wiadomo". [...] Jeżeli wiersze te pisał sztubak, to z zemsty nad podręcznikiem historii i geografii, nad chronologią i tablicą synchronistyczną dziejów; jeżeli profesor, to w ataku zrozumiałej nudy. Gdy taka chwila nachodziła na uczonego zoologa - rysował monstra, a matematyk wlazł na patyk i z patyka skoczył w niepojęty a mnóstwo rozkoszy wróżący czwarty wymiar."  (Julian Tuwim, Pegaz dęba - za:  Antoni Słonimski i Julian Tuwim, W oparach absurdu, wyd. Af - Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe, Warszawa 1975)

Tuwim cytuje tylko fragmenty - troll dotarł do kompletnego tekstu. Przed państwem Wykład historji dla panien.

Znów siadam na katedrze -
I w dobranem gronie gości
Opowiadam to, co umiem;
Dzieje świata i ludzkości,

Kiedy Kara Mustafa, wielki mistrz Krzyżaków,
szedł z licznemi zastępy przez Alpy na Kraków,
do obrony swych posad zawsze będąc skory,
pobił go pod Grunwaldem król Stefan Batory.

I bitny, nieugięty, twardy jak opoka,
zabrawszy z innym łupem chorągiew proroka,
gonił przez godzin dziesięć w całym pędzie koni,
uciekających wrogów aż do Macedonji.

Tam królowa Pompadur, pani wielkiej cnoty,
bawiła go w stolicy przez cztery soboty,
a syn jej bohaterski, Aleksander Wielki,
darował mu do zbroi dwie złote pętelki.

Na północy tymczasem, w jakąś złą godzinę,
Marjusz ogniem i mieczem niszczył Kartaginę,
potomek zaś jego Tytus, patrząc na to z żalem,
od najścia dzikich Franków bronił Jeruzalem.

Wtedy to wśród Sahary, w owym kraju futer,
szczepił nową religię sławny Marcin Luter,
i pracując gorliwie piórem i wymową,
zginął razem z Homerem w noc Bartłomiejową,
którą, pragnąc dać uczuć moc swojej tyranji,
królowa Marja Stuart wyprawiła w Danji.

August VIII, król saski, wezwał Salomona,
sądząc, że z nim niegodną królowę pokona,
lecz zdradzony przedwcześnie w złych losów kolei,
zaszczycił swą niewolą Przylądek Nadziei.
Wenecjanie zaś patrząc nieprzychylnem okiem,
zabili go w Meksyku z kapitanem Kokiem.

W tym czasie też Kopernik, wojażer na Wschodzie,
robił świetne odkrycia na lądzie i wodzie,
objechawszy fraktówką Azję i Afrykę,
po tygodniu podróży odkrył Amerykę,
a Kolumb z nim zwiedziwszy wszystkie świata końce,
orzekł, że koło ziemi obraca się słońce.

Kortez, mąż Izabelli, tatarskiej królowej,
powstawał na ten wniosek bluźnierczemi słowy,
ale że świat przeczył zanadto upornie,
pod swoje panowanie podbił Kalifornię,
gdzie Palmerdton, sardyńczyk z książęciem de Konde,
przeciwko tyranowi obudzili frondę.
Richelieu tam będący na silnej pozycji,
zginął pod krwawym mieczem świętej inkwizycji.

Krasicki, ucieszony tą okrutną karą,
wynalazł nowe statki poruszane parą,
lecz wypędzony z Francji, rodzinnego kraju
uczynił z nich użytek na rzece Ałtaju.

Herodot, jego przyjaciel, mąż z sercem nie płochem,
myślał nad telegrafem, a Bajron nad prochem,
i kiedy ich odkrycie było uwieńczone,
puścili się nad morzem sukiennym balonem,
tam zaskoczeni burzą i straszną zawieją,
unieśli się w powietrze żelazną koleją.

Szekspir, król Persji, rozgniewany o to,
z kopalń Bochni wydobył prawie wszystko złoto,
za nie uformowawszy trzy pułki ułanów,
pobił w trojańskiej wojnie walecznych janczarów.

Mieszkańcy wysp Sandwich, schwytawszy go wreszcie,
uwięzili w Pekinie, a zabili w Peszcie.
Wtem przybył od papieża do Saula goniec
i położył na miesiąc, wszystkim wojnom koniec.

I lekcja druga, dla odmiany śpiewana. Przez znanego i lubianego (przez trolla) Jacka Kaczmarskiego.


Niedługo minie rok odkąd prowadzę bloga. Stąd u trolla nastrój zadumy nad historią. Cierpcie wraz ze mną.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz