wtorek, 27 stycznia 2015

Troll ogląda #11 - Not quite fair(y) tale

Raz-dwa! Raz-dwa! I ciach! I ciach!
Miecz migbłystalny świstotnie!
Łeb uciął mu, wziął i co tchu
Galumfująco mknie.


To wprawdzie popełniono na zupełnie inną okazję, ale też pasuje do klimatu dzisiejszego wpisu. Będzie baśniowo, śmiesznie i cokolwiek absurdalnie. Zaczynamy:

Dawno, dawno temu, za górami, za lasami, w odległym królestwie, był sobie bohater, znany jako Galavant.

Hero song

Poza tym, że był sobie dawno, dawno temu itd. nasz bohater gościł także od czterech tygodni na kanale ABC, w serialu pod tym samym tytułem. I dostarczał trollowi niezłej rozrywki. 

Rekapitulując powyższy song: dziarski Sir Galavant miał dziewuszkę (Madalenę), którą kochał (mniej więcej trzy razy dziennie). Ale dziewuszka wpadła w oko złemu królowi Richardowi, który nie potrafił przyjąć "nie" do wiadomości i pannę porwał. Bohater zrobił to, co bohaterowie robią w takich okolicznościach: pojawił się na ślubie z zamiarem odbicia ukochanej. I tu pierwszy plot twist: panna stwierdziła, że bogaty król, choćby tyran i dupek, lepszą jest partią od gołodupca, choćby i bohatera. I rzeczonego bohatera kazała pogonić w cholerę. 

Minął rok. 

Nasz król niestety nie nacieszył się panną. Och, nadal są małżeństwem. Ale nieskonsumowanym. A panna - obecnie królowa - nieustannie wierci mu dziurę w brzuchu, wspominając przy każdej okazji jaki ten Galavant był męski i w ogóle. Nic dziwnego, że tak potraktowany małżonek a) w ramach wyładowania niezaspokojonych żądz najechał sąsiednie królestwo (przy okazji mając nadzieję na zdobycie klejnotu, którym wreszcie przekupi kobietę, coby go dopuściła), b) marzy wyłącznie o tym, żeby ex-konkurenta spotkało coś paskudnego.

Villain song

W tym celu wysyła doń pod fałszywym pretekstem księżniczkę z podbitego własnie królestwa. Panna ma bohatera dostarczyć królowi do ubicia, dzięki czemu ten ostatni wreszcie prześpi się z królową. Jak łatwo przewidzieć - po początkowych nieporozumieniach wysłanniczka króla zakochuje się w bohaterze, a on w niej.
I tak dalej w ten deseń. 

Serial jest króciutki (pierwszy sezon to zaledwie 8 mniej więcej 22-minutowych odcinków) i zawiera wszystkie niezbędne składniki udanego sit-coma w klimatach fantasy: zabawne i całkiem sensownie napisane postacie (król Richard i jego ochroniarz Gareth rządzą, Madalena też jest niczego sobie), całkiem niezłe żarty z różnych konwencji i klisz (oraz te mniej zabawne, typowo amerykańskie, bazujące na fizjologii), dobrze zrobione dekoracje i kostiumy, cameo znanych aktorów ("Weird Al" Yankovic jako śpiewający mnich, Ricky Gervais jako alchemik Xanax oraz Rutger Hauer jako SPOILER!). Oraz naprawdę nieźle zaśpiewane numery musicalowe (przynajmniej 2 na odcinek), które w dodatku są zazwyczaj straszliwymi earwormami (nie da się nie nucić razem z królem Richardem "I want to shoot him with a crossbow"...). Najlepsze żarty: najbardziej emocjonująca walka turniejowa ever oraz pełen (bardzo) czarnego humoru duet miłosny królewskiego kucharza i pokojówki królowej ("If I could share my life with you"). Piosenki w ogóle podobały mi się wszystkie, ale za najlepsze uważam ww. villain song ("She'll be mine") oraz duet króla Richarda i Galavanta z finałowego odcinka (ta piosenka to GIGANTYCZNY SPOILER - więc jej nie zamieszczam).

Love song

Ostatni odcinek sezonu kończy się przepięknym plot twistem i klasycznym, powodującym zgrzytanie zębami, cliffhangerem. Troll ma nadzieję, że serial będzie kontynuowany.

Galavant, USA 2015, reż. Chris Koch, John Fortenberry, James Griffiths, scen. Dan Fogelman i in., 8x22 min.

Było smaszno, a jaszmije smukwijne
Świdrokrętnie na zegwniku wężały,
Peliczaple stały smutcholijne
I zbłąkinie rykoświstąkały.

Fragmenty Jabberwocky Lewisa Carolla w ulubionym przez trolla przekładzie Macieja Słomczyńskiego.

2 komentarze:

  1. Trolu, obejrzałam, polecam :) Szkoda, że raczej 2 sezonu nie będzie ...

    OdpowiedzUsuń
  2. You never know. Podobno finał miał ponad 4.5 mln widzów, więcej niż finały już znanych i lubianych seriali. Może ABC się da przekonać...

    OdpowiedzUsuń