poniedziałek, 8 września 2014

Troll gra #10 - Diggy Diggy Hole

Troll winien jest swoim czytelnikom przeprosiny. Co najmniej raz nazwałem Terrarię (2011, dev. & pub. Re-Logic) "2D klonem Minecrafta". Myliłem się. O czym niżej.

Disclaimer: gry opisywane są na podstawie ich podstawowych, niezmodowanych wersji. Wyobraźnia modderów jest nieograniczona i ich działalność w znacznym stopniu zmienia funkcjonowanie i cechy gier.

Terraria: gameplay trailer wersji 1.2

Dzięki niezawodnemu Humble Bundle troll wszedł niedawno w posiadanie własnej kopii Terrarii. Zagrałem. Skonfrontowałem swoje wcześniejsze przekonania nt. gry z rzeczywistością. Konfrontacja zakończyła się technicznym knock-outem. Owszem, Terraria jest grą 2D (choć niektóre jej elementy raczej predysponują ją do określenia 2.5D, ale ten wątek pominiemy). Owszem - tak jak w Minecrafcie - mamy do dyspozycji generowany losowo świat, klocki, możliwość budowania, różnorodne surowce, moby itp. Ale sedno gry leży zupełnie gdzie indziej: o ile Minecraft jest bardziej nastawiony na budowanie (w tym realizowanie tak szalonych koncepcji jak działający dysk twardy czy odwzorowanie całej Danii z klocków), o tyle Terraria jest przede wszystkim grą przygodową, w której aspekt twórczy stoi na drugim planie. 

W przeciwieństwie do kilku trybów, w jakich można grać w Minecrafta (creative, survival, adventure - żeby wymienić tylko trzy), różniących się przeznaczeniem i zasadami, Terraria oferuje jeden tryb. Aspekt survivalowy został zminimalizowany - w obecnej wersji (1.2.4.1 - post dotyczy wersji wydanej na PC, nie mobilnej czy konsolowej) nie ma konieczności jedzenia (w odróżnieniu od trybu survival Minecrafta) i na razie nie zanosi się na zmianę tego podejścia. Aspekt przygodowy rozbudowany jest o wiele bardziej. W Minecrafcie dotarcie do i pokonanie Ender Dragona (finalny boss) stanowi tylko cel opcjonalny, self-imposed challenge. Światy Terrarii natomiast zamieszkuje szereg paskudnych stworzeń - w tym liczni bossowie, pojawiający się, gdy zostaną spełnione określone warunki (lub wywołani celowo). Po pokonaniu "finalnego" bossa - Wall of Flesh - następuje przemiana świata w jego dalece trudniejszą wersję (tzw. Hardmode), w której pojawiają się nowe biomy i surowce, nowe zasady, nowe wyzwania, a przede wszystkim nowi bossowie.

 Na zdjęciu: boss Eye of Cthulhu, druga forma
(źródło: http://www.ihascupquake.com)

W powyższym akapicie nie bez przyczyny została użyta liczba mnoga. Specyfiką Terrarii jest, że generowane światy różnią się np. obecnością niektórych minerałów czy obecnością konkretnych biomów (część wzajemnie się wyklucza), a jednocześnie jedną postacią można się przenosić między rożnymi światami razem z ekwipunkiem, przez co w danym świecie może pojawić się obiekt, którego nie było w momencie wygenerowania i naturalnie by w nim nie wystąpił - te cechy też odróżniają ją od Minecrafta, gdzie dana postać i jej ekwipunek przypisane są do konkretnego świata, a możliwość podróżowania między światami zasadniczo nie występuje (nie chodzi mi o podróżowanie między "planami" konkretnego świata jak Nether czy End, a o całkowite przejście do nowego świata).

Także w aspekcie twórczym omawiane gry różnią się diametralnie. Recepty w Minecrafcie są ukryte i samo ich odkrywanie stanowi część rozgrywki. W Terrarii informacje o tym, co można zbudować z danego materiału, dostajemy "na talerzu", po zaprezentowaniu go NPCowi, z którym rozpoczynamy grę. Co za tym idzie, aspekt ten jest jednocześnie spłycony (brak odkrywania recept, odmienne zastosowanie mechanizmów i automatyki), jak i rozbudowany (o wiele więcej surowców - w tym wypadających z konkretnych mobów czy sprzedawanych przez konkretnych NPCów - oraz różnorodnego sprzętu, który można z nich wytworzyć). 

I kolejna zasadnicza różnica: NPCe w Minecrafcie są anonimowi, a interakcja z nimi jest dalece uproszczona (można jedynie wymienić jeden rodzaj surowca na jakieś wytwory danego NPCa). NPCe w Terrarii mają swoje imiona, zajęcie i konkretną funkcję. Co więcej - należy o nich zadbać, budując im odpowiednie schronienie i chroniąc przed potworami. Samo ich pojawienie się na naszym świecie uwarunkowane jest zarówno istnieniem odpowiedniego miejsca zamieszkania, jak i spełnieniem innych warunków (np. posiadaniem odpowiedniej kwoty pieniędzy - które w Minecrafcie nie występują, posiadaniem konkretnych przedmiotów lub zabiciem konkretnego bossa; niektórych NPCów trzeba uwolnić z więzienia w jaskiniach pająków lub lochu). Terraria oferuje też faktyczny handel, w odróżnieniu od minecraftowego barteru; w tym - możliwość zakupu obiektów niedostępnych w inny sposób (w Minecrafcie wszystkie obiekty, które można było pozyskać od NPCów, można też było znaleźć lub wytworzyć samemu). NPCe potrafią też zlecać konkretne zadania do wykonania (np. Angler zlecający złowienie określonych ryb, występujących tylko w konkretnych warunkach - biom, głębokość, pora dnia itp.).

Ponadto w Terrarii występuje cała plejada wydarzeń, których odpowiedników trudno szukać w Minecrafcie, w tym zdarzenia okresowe (w rodzaju Halloween, którego aktywacja wymaga konkretnej daty systemowej) czy losowe (Blood Moon, Solar Eclipse, Pirate Invasion, upadek meteorytu itd.). Ich wystąpienie oznacza z reguły zmianę w wyglądzie i zachowaniu świata (nowe obiekty, nowy wygląd starych obiektów, nowe rodzaje mobów, zmiana zachowania czy tempa generowania mobów). 

Na koniec kilka słów o multiplayerze. O ile w Minecrafcie obecność innych graczy z reguły wiąże się ze wspólnym budowaniem większych, bardziej zróżnicowanych obiektów, o tyle w Terrarii z reguły oznacza też (czy może nawet: przede wszystkim) wspólne wyprawy eksploracyjne i wspólne walki z bossami. Fakt przypisania ekwipunku do postaci i możliwość wędrowania między światami oznacza też możliwość wystąpienia specyficznej sytuacji, kiedy nowy gracz na danym świecie może dostarczyć innym jego mieszkańcom obiekty, do których oni sami nie mają dostępu (np. świat jest jeszcze w fazie przed Hardmodem, a nowy gracz przenosi doń obiekty ze świata Hardmode).

Podsumowując: troll poleca. Przy czym miłośnikom nieskrępowanej wolności tworzenia i zapalonym modelarzom troll poleca Minecraft, a miłośnikom eksplorowania jaskiń i walk z bossami - Terrarię.

PS: Post zawdzięcza tytuł genialnej piosence (by Yogscast) o życiu krasnoludów (i graczy w Minecrafta i Terrarię), będącej jednocześnie straszliwym earwormem. Enjoy:

Ostrzegałem  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz