The following is a non-profit fan based parody. Troll spod mostu is owned by Trollowy Most Entertainment. Please support the official release.
Serio.
Disclaimer: Szanowny P.T. Czytelniku! Jeśli Twoje delikatne uczucia mogą zostać obrażone przez żarty z: kobiet, mężczyzn, dzieci, starców, matek, ojców, wampirów, fikcyjnych wampirów, fikcyjnych potworów, religii, Kościoła Katolickiego, Kościoła Anglikańskiego, papieża, Jezusa, królowej, Anglików, Amerykanów, Francuzów, Niemców, Irlandczyków, Włochów, Japończyków, Żydów, żydów, nazistów, Holocaustu, białych, czarnych, Latynosów, feministek, arystokratów, gier komputerowych, bojowników o sprawiedliwość społeczną (SJW), kucyków, Nicolasa Cage'a, Chevy Chase'a, Ricka Astleya, życia, śmierci, morderstwa, strzelanin w szkołach, seksu, masturbacji, mikcji, defekacji, narkotyków, alkoholu, gwałtu, pedofilii, zoofilii, czołgów, wojny, pacyfizmu, efektu 3D i/lub Twojej ulubionej serii anime - zaprzestań czytania niniejszej notki. Ditto, jeśli masz problem z wulgaryzmami. Żeby potem nie było, że nie ostrzegałem.
...mam nadzieję, że ktoś ten wpis jeszcze czyta.
Po dłuższej nieobecności, spowodowanej sprawami natury osobistej, troll powraca z kolejnym wpisem o japońskiej kulturze wizualnej. Na początek kilka definicji.
Fandub - czyli dubbing fanowski; działalność twórcza, polegająca na dogrywaniu nowego dubbingu do już istniejącego materiału video. Zazwyczaj w celu stworzenia parodii istniejącego materiału. W zależności od umiejętności i jakości sprzętu osoby/grupy nagrywającej - mniej lub bardziej udana. Fandub znajduje się w prawnej szarej strefie: z jednej strony parodia jako forma opracowania istniejącego dzieła jest odrębnym utworem i jako taka podlega ochronie przez prawo autorskie, z drugiej strony sposób jej dokonania (przez wykorzystanie niezmodyfikowanych treści wizualnych pochodzących z cudzego utworu) może budzić obawy przed naruszeniem cudzych praw autorskich. Stąd intra w formie legalspeak, jak to użyte wyżej.
Nie należy mylić z fansubbingiem - czyli działalnością polegającą na nieoficjalnym tłumaczeniu i rozpowszechnianiu utworów audiowizualnych (lub samych tłumaczeń), które nie zostały (jeszcze) przetłumaczone oficjalnie i skierowane do rozpowszechniania na danym rynku (lub też nie planuje się takiego ruchu). Proceder zazwyczaj dotyczy serii anime, które zostały wydane tylko w Japonii i nie posiadają oficjalnego dystrybutora na zachodzie. Był taki okres, kiedy właściciele praw autorskich ignorowali rynki zachodnie i nieoficjalne tłumaczenia. Okres ten należy już jednak do przeszłości (praktycznie każda nowa anime będzie - prędzej czy później - licencjonowana na rynek zachodni). Nie zmienia to faktu, że fansubbing nadal jest szeroko rozpowszechniony, bo niektórzy po prostu nie lubią czekać, a inni uważają tłumaczenia oficjalne za produkt gorszej jakości. Nie mówiąc już o oficjalnym dubbingu.
Abridging - opracowanie utworu (literackiego lub audiowizualnego), prowadzące do jego skrócenia, przez usunięcie elementów zbędnych z punktu widzenia objętości lub głównego wątku utworu. Proces ten powoduje powstanie "skoncentrowanej" wersji utworu, pozbawionej np. opisów przyrody, niektórych mniej ważnych wątków pobocznych itp. Abridging nie do końca jest streszczaniem utworu, bardziej należałoby go przyrównać do "destylowania" treści. W interesującym trolla dziś zakresie abridging oznacza tworzenie parodii przez fanowski dubbing niektórych partii oryginalnego materiału.
Jak wielokrotnie już zaznaczałem, troll lubi anime. Obejrzałem do tej pory kilkadziesiąt serii i kilkanaście filmów, różnych gatunków, mniej lub bardziej udanych. Mam zwyczaj poszerzania wiedzy na temat tego, co zdarzyło mi się obejrzeć (przez co czasami zapycham pamięć mnóstwem niepotrzebnych nikomu szczegółów) i w ramach przeglądania materiałów w internecie wielokrotnie napotkałem termin abridged, używany w odniesieniu do znanych mi serii. Moje wcześniejsze doświadczenia z abridgingiem były nader mieszane: z jednej strony dotyczyły "skondensowanych" książek od Reader's Digest (ohydna metoda kastrowania oryginału), z drugiej - spektaklu The Complete Works of William Shakespeare (Abridged), który dla odmiany był całkiem niezłą parodią dzieł Shakespeare'a (jak niektórzy Szanowni P.T. Czytelnicy może pamiętają - odnośnik do zapisu spektaklu na YouTube zamieściłem przy okazji trzech spojrzeń na ekranizacje utworów Barda ze Stratfordu). Z tak mieszanymi uczuciami przystąpiłem do oglądania.
Oh, boy.
Mieszane uczucia pozostały. Z jednej strony - szczególnie w przypadku tych lepszych, jak wymieniane dzisiaj, produkcji - trudno nie podziwiać włożonego wysiłku, a czasem wręcz - zaryzykuję to sformułowanie - kunsztu aktorskiego twórców. Z drugiej strony całkowity brak szacunku tych samych twórców dla jakichkolwiek autorytetów, świętości, światopoglądów, moralności itp. sprawia, że nie jest to materiał, który można polecić każdemu. Ostrzeżenie zamieszczone na początku wpisu należy traktować bardzo serio. Z trzeciej strony, ten obrazoburczy, a często wręcz rynsztokowy, humor jest... no cóż - śmieszny. Jak cholera. Przynajmniej dla trolla, który - pamiętajmy! - w ogóle jest dziwny. Podejmę zatem ryzyko i zaprezentuję Szanownym P. T. Czytelnikom trzy moje ulubione serie "... Abridged". Kolejność nieprzypadkowa. Śródtytuły są cytatami.
"Bitches love cannons."
czyli Hellsing Ultimate Abridged by Team Four Star (2010-, kontynuowana)
O serii OVA Hellsing Ultimate wspominałem przy okazji tematu nietypowej muzyki w anime. Fabuła w telegraficznym skrócie: trwa trójstronna wojna pomiędzy tajną brytyjską protestancką organizacją Hellsing (na usługach której działa... hrabia Dracula), nazistowskimi wampirami z Ameryki Południowej (które Wlk. Brytanię chcą podbić w ramach preludium do Trzeciej Wojny Światowej) i Watykanem (który przy okazji ww. wojny zamierza dokonać krucjaty w Wlk. Brytanii, atakując obie walczące strony). Produkcja Team Four Star (TFS, grupa ma na koncie także serie Dragon Ball Z Abridged i Yu Gi Oh: The Abridged Series) podąża zasadniczo za treścią oryginału, dodając tu i ówdzie nawiązania do innych produkcji. Jednocześnie panowie i panie z TFS znacząco rozbudowali postaci. Zwłaszcza Alucarda, który w wersji abridged jest - w co znającym oryginał może być trudno uwierzyć - jeszcze większym psycholem, socjopatą i dupkiem. Jego główny antagonista, Major, przeszedł podobną rozbudowę - aczkolwiek raczej w kierunku karykatury.
Technicznie seria zrobiona jest idealnie. Głosy dobrano znakomicie (ponownie wybijają się zwłaszcza Alucard i Major, ale reszta ekipy też gra świetnie), zadbano o lipsync, elementy dodatkowe są dobrze wpasowane w oryginał. Także wykorzystana muzyka rządzi (odcinki 4 i 5 zasługują na szczególne wyróżnienie).
Największa bolączka - kolejne odcinki ukazują się jako Halloweenowy special, raz do roku. Jeśli tempo nie ulegnie zmianie - ostatni odcinek ukaże się dopiero w 2019. The pain...
Na chwilę obecną ukazało się 5 odcinków, odpowiadających pierwszym 5 OVA z serii oraz tzw. Christmas Special.
Episode 1: "Psych, Hitler!"
"So, does bitch wanna make me a sandwich?"
czyli EvAbridged by Gigguk et consortes (2012, status ew. kontynuacji niepewny)
Ah, Neon Genesis Evangelion. Serial TV z 1995 r., stworzony przez Hideakiego Anno, opowiadający (w dużym uproszczeniu) o walce ludzkości o ocalenie przed niszczącymi planetę Aniołami. Zawierał masę odniesień filozoficznych i biblijnych. Stanowił punkt zwrotny w podgatunku określanym jako "wielkie roboty". Ponadto dał kulturze anime Rei Ayanami i jej milion klonów (sic). A przy okazji wkurwił fanów oryginalnym zakończeniem (studio Gainax obcięło budżet i ostatnie dwa odcinki były montażem nakręconych wcześniej fragmentów, nieruchomych plansz i narracji spoza kadru; dzięki temu powstało pojęcie tzw. Gainax ending, drugi wkład studia Gainax w kolekcję TvTropes - po wcześniejszym Gainaxing). Anno postanowił się zrehabilitować i dokręcił najpierw Evangelion: Death and Rebirth (1997; streszczenie (sic) serialu + pierwsza część alternatywnego zakończenia), a potem End of Evangelion (1997; obie części alternatywnego zakończenia). Fani byli całkiem zadowoleni, choć nie wszyscy. Jakby tego było mało w 1998 r. ukazał się jeszcze Revival of Evangelion - połączenie obu poprzednich filmów. A potem Anno postanowił zaskoczyć wszystkich reżyserując tetralogię Rebuild of Evangelion (EVANGELION 1.0: You Are (Not) Alone - 2007, EVANGELION 2.0: You Can (Not) Advance - 2009 i EVANGELION 3.0: You Can (Not) Redo - 2012; premiera czwartego filmu - tytuł roboczy EVANGELION: FINAL - podobno zaplanowana jest na obecny rok). Nowa seria filmów kinowych - poza pierwszym filmem, stanowiącym retelling pierwszych 6 odcinków serii TV - częściowo jest zupełnie nową historią, bazującą na wątkach oryginalnego serialu.
Seria EvAbridged autorstwa Gigguka bazuje na fabule pierwszego filmu z nowej tetralogii: od przybycia Shinjiego do Tokyo-3 po zwycięstwo nad aniołem Ramielem. Przy czym oryginalna fabuła zostaje w większości wywalona przez okno, a ekipa robi sobie bardzo złośliwe (i wulgarne) żarty z wszystkich memów i teorii jakie narosły wokół serii. Ze szczególnym uwzględnieniem obu żyjących członków rodziny Ikari.
Ponownie technicznie seria jest zrobiona świetnie. Dobrze dobrane głosy, rozbudowane portrety postaci, dobry scenariusz i niezłe aktorstwo.
Ukazały się 4 odcinki (obejmują fabułę całego filmu). Raczej nie należy się spodziewać ciągu dalszego. Szkoda.
EvAbridged 1.0 This is (not) a Parody
"Bitches love tanks!"
czyli Girls und Panzer Abridged by Gunmetalstug et consortes (2013-, kontynuowana)
Seria, której sam pomysł na fabułę brzmi jak parodia. Oto w alternatywnej teraźniejszości szkoły średnie (oraz towarzyszące im miasta) przemierzają oceany na pokładach gigantycznych okrętów (z różnych przyczyn najlepiej nadają się lotniskowce starego typu np. typu Akagi). Jakby tego było mało - tradycyjnym sportem dla dorastających panienek jest sensha-do polegające na... walkach plutonów autentycznych (choć zmodyfikowanych dla bezpieczeństwa uczestniczek) czołgów, z użyciem zmodyfikowanej amunicji. WTF, Japan?! Osią fabuły są przygody uczennic z Oarai High School, która po dłuższej przerwie wznawia zajęcia z sensha-do i planuje wygrać Narodowe Mistrzostwa. A główna bohaterka (Miho) tyle się natrudziła, żeby znaleźć szkołę bez zajęć z czołgami...
Jeśli oryginalny materiał jest tak walnięty - parodia musiała pójść przynajmniej o krok dalej. I poszła. O wiele dalej. Praktycznie każdy żart jest potencjalnie obelżywy dla kogoś, niektóre przekraczają wszystkie możliwe granice. Zwłaszcza te z odcinka The Christmas special.
Grupa stojąca za GUPA jest niezbyt liczna, a w serii występuje naprawdę liczna obsada. W efekcie wiele postaci ma podłożonych ten sam głos. Przy czym z uwagi na kreatywność autorów to akurat można wybaczyć. Szczególnie jeśli posłucha się jak dobrano głosy (drobna i urocza Anzu w wersji abridged jest growlującym psychopatą...). Fabuła wiernie podąża za fabułą oryginału.
Na chwilę obecną powstało 5 odcinków głównej serii i 2 odcinki specjalne (wspomniany The Christmas special oraz Mother's Day special - video do utworu Motherlover by The Lonely Island; nie muszę chyba wspominać, że także przekracza wszelkie granice?). Kolejne w planach.
Girls und Panzer Abridged Episode 1
Podsumowując: serie abridged tworzą fani, a fani bywają różni. Weźcie to pod uwagę oglądając. Pozostałe odcinki bardzo łatwo znajdziecie na YT.
A troll? Troll w ogóle jest dziwny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz