Jest 20 lipca 1969 roku, godzina 20:17:40 czasu Greenwich. "Orzeł wylądował". Moduł lądownika, z astronautami Nealem Armstrongiem (dowódca misji Apollo 11) i Buzzem Aldrinem (pilot lądownika) na pokładzie, osiadł na powierzchni srebrnego globu. O 2.56 następnego dnia Armstrong wygłosi pamiętne zdanie o "małym kroku człowieka". Niewielu wówczas wiedziało - a z tych co wiedzieli, mało kto chciał pamiętać - że "wielki skok dla ludzkości" umożliwiły m.in. praca niewolnicza, cierpienie i śmierć ofiar obozów koncentracyjnych, obozów zagłady i okrutnych eksperymentów "medycznych". Sukces programu kosmicznego USA został zbudowany na "osiągnięciach" nazistowiskich Niemiec.
Man on the Moon
źródło: NASA
Jest 20 listopada 1945 r. Rozpoczyna się pierwsza sesja Międzynarodowego Trybunału Wojskowego w Norymberdze. Na ławie oskarżonych zasiada 21 wojskowych i cywilnych przywódców Trzeciej Rzeszy, których udało się schwytać żywcem (dwudziestego drugiego, Martina Bormanna, sądzono in absentia). Zarzuca im się: 1. udział w spisku w celu popełnienia zbrodni przeciwko pokojowi, 2. zaplanowanie, wszczęcie i przeprowadzenie wojny zaborczej oraz dokonanie innych zbrodni przeciwko pokojowi, 3. dokonanie zbrodni wojennych i 4. dokonanie zbrodni przeciwko ludzkości. Dwunastu z nich (w tym Bormann) zostanie skazanych na karę śmierci. Hermann Göring wymknie się międzynarodowej sprawiedliwości popełniając samobójstwo, pozostali zostaną powieszeni. Innych czekają kary dożywotniego lub długoletniego więzienia. Tylko trzech - Franz von Papen, Hans Fritzsche i Hjalmar Schacht - zostanie uniewinnionych.
Równolegle z głownym procesem norymberskim toczą się inne, mniej nagłośnione postępowania. Od 9 grudnia 1946 r. przed amerykańskim trybunałem wojskowym prowadzony jest tzw. "proces lekarzy" (oficjalnie: proces USA vs. Karl Brandt i inni). Osobisty lekarz Hitlera i Główny Komisarz do spraw Zdrowia i Higieny Rzeszy (Karl Brandt) oraz 22 innych zostaje oskarżonych o zaplanowanie, przygotowanie i przeprowadzenie licznych zbrodniczych akcji i eksperymentów (m.in. eksperymentów na więźniach obozów w Ravensbruck i Buchenwaldzie, akcji eutanazji chorych umysłowo i inwalidów - tzw. Aktion T4, a przede wszystkim planowej eksterminacji Żydów w ramach tzw. Einsatz Reinhardt, znanej przede wszystkim jako Endlösung der Judenfrage - "ostateczne rozwiązanie kwestii żydowskiej"). Siedmiu z nich (w tym Brandt) zostanie straconych przez powieszenie. Kolejnych ośmiu czeka długoletnie więzienie (dziewiątego - dr Helmuta Poppendicka, skazanego na 10 lat pozbawienia wolności - zwolniono z odbywania kary). Aż siedmiu zostanie uniewinnionych z braku dowodów. Wśród tych siedmiu jest m.in. dr Kurt Blome - ekspert od broni bakteriologicznej i chemicznej, któremu zarzucono testowanie sarinu na więźniach obozu Auschwitz-Birkenau. Jeszcze do niego wrócimy.
Oskarżeni przed Międzynarodowym Trybunałem Wojskowym, Norymberga 1945
fot. Raymond D'Addario - źródło: Wikipedia
Na ławie oskarżonych w "procesie lekarzy" zabrakło kilku znaczących nazwisk. Brakowało oczywiście najbardziej znanego zbrodniarza - dr Josef Mengele, Anioł Śmierci z Auschwitz, uciekł do Argentyny dzięki pomocy dostojnika Kościoła Katolickiego, biskupa Aloisa Hudala. Z tej samej pomocy skorzystali m.in. Adolf Eichmann (jeden z głównych architektów Endlösung, w 1960 r. uprowadzony z Argentyny dzięki akcji Mossadu, osądzony i stracony w Izraelu, w 1962 r.), Franz Stangl (komendant obozów zagłady Sobibór i Treblinka) czy Walter Rauff (konstruktor samobieżnych, samochodowych komór gazowych). Nawiasem mówiąc biskup Hudal aż do śmierci w 1963 r. bronił nazistów i wzywał do zaprzestania ich ścigania. Ale Mengele nie był bynajmniej jedynym znanym wysoko postawionym nazistowskim "naukowcem", który uniknął oskarżenia. Na ławie oskarżonych nie zasiadł na przykład dr Hubertus Strughold, jeden z głównych lekarzy Luftwaffe, oskarżany o prowadzenie eksperymentów na więźniach Dachau (m.in. testy nad efektami deprywacji tlenowej w komorze ciśnieniowej i operacje chirurgiczne bez znieczulenia) - choć znaleźli się na niej jego podwładni (m.in. dr Hermann Becker-Freyseng, skazany na 20 lat pozbawienia wolności). Także do niego jeszcze wrócimy.
Jest 8 września 1944 r. Nad Londynem rozlega się grom dźwiękowy, towarzyszący obiektowi przekraczającemu prędkość dzwięku. Chwilę później w Chiswick, w zachodnim Londynie rozlega się kolejna eksplozja. Są trzy ofiary śmiertelne. To efekt drugiego ataku (pierwszy miał miejsce tego samego dnia, nieco wcześniej, w Paryżu) z użyciem Vergeltungswaffe 2 - Broni Odwetowej nr 2 - rakiety balistycznej, znanej powszechnie jako V-2. Niedługo później w Epping, w hrabstwie Essex, spadnie trzecia rakieta, nie wyrządzając większych szkód. Do końca wojny wystrzelono nieco mniej niż 3200 rakiet, powodując śmierć ponad 9000 cywilów i żołnierzy (w samym Londynie zanotowano 1358 ataków, w wyniku których śmierć poniosło 2754 cywilów, a kolejnych 6523 zostało rannych).
Testowe odpalenie V-2 z wyrzutni stacjonarnej w Peenemünde, lato 1943
źródło: Bundesarchiv
"Ojcem" V-2 jest Wernher von Braun, inżynier aeronautyk, naczelny architekt niemieckiego programu rakietowego. Od 1937 r. członek NSDAP, od 1940 r. - członek SS, w 1943 r. awansowany na SS-Sturmbannführera, dyrektor techniczny ośrodka badawczego w Peenemünde, na wyspie Uznam. Po zbombardowaniu ośrodka przez RAF 17 i 18 sierpnia 1943 r. (zachodni alianci otrzymali informacje o jego istnieniu i działalności od wywiadu Armii Krajowej) produkcję V-2 przeniesiono do podziemnego kompleksu Mittelwerk w Kohnstein. Głównym źródłem siły roboczej dla kompleksu był pobliski obóz koncentracyjny Mittelbau-Dora (niedaleko Nordhausen), początkowo podobóz KL Dachau, od 1944 r. - obóz samodzielny, z licznymi podobozami. Szacuje się, że z ok. 60 tyś więźniów Mittelbau-Dora zginęła jedna trzecia (z czego ok. 8 tyś w trakcie ewakuacji obozu w 1945 r.), głównie z powodu wyniszczającej pracy i fatalnych warunków bytowych (choć niektórych stracono za sabotaż, a innych - rozmyślnie zamordowano). Wedle relacji ocalałych z Mittelbau-Dora von Braun osobiście wybierał wieźniów w KL Dachau i wiedział o warunkach panujących w obozie, stanie wieźniów i działaniach SS. I nie zrobił nic. Aczkolwiek wedle własnej relacji von Brauna po jednym przypadku interwencji na rzecz lepszego traktowania więźniów SS zagroziło mu, że albo będzie pilnował własnych spraw, albo sam zostanie uwięziony. Konrad Dannenberg, członek jego zespołu, powiedział w wywiadzie dla Huntsville Times, że - w jego opinii - jakakolwiek próba protestu wobec brutalnego traktowania więźniów ze strony von Brauna mogłaby skończyć się wyłącznie jego natychmiastowym rozstrzelaniem.
W marcu 1944 r. von Brauna faktycznie aresztowało Gestapo, pod zarzutem "siania defetyzmu" (w rzeczywistości naukowiec kilkakrotnie miał głośno skarżyć się na wstrzymanie badań nad podbojem kosmosu i wyrażać obawy o losy wojny; Reichsführer SS Heinrich Himmler - który postulował, żeby programem rakietowym kierował szef badań nad Wunderwaffe, SS-Obergruppenführer i generał Waffen-SS Hans Kammler (poźniej odpowiedzialny m.in. za masakry podczas ewakuacji Mittelbau-Dora) - oskarżył von Brauna o sabotowanie programu V-2). Po interwencji dotychczasowego głownodowodzącego programu V-2 generała dr Waltera Dornbergera naukowca zwolniono z aresztu. Dzięki protekcji Alberta Speera (główny archiktekt Hitlera, minister uzbrojenia i amunicji Rzeszy) Hitler przywrócił von Brauna do programu.
Wernher von Braun (w cywilnym ubraniu na pierwszym planie) i inni członkowie programu V-2
(pierwszy od lewej, częsciowo zasłonięty, generał dr Walter Dornberger), Peenemünde, 1941
źródło: Bundesarchiv
2 maja 1945 r. Wernher von Braun i jego brat Magnus (również inżynier rakietowy) poddali się Amerykanom z 44. Dywizji Piechoty na terytorium Austrii. Jako jedna z najważniejszych postaci niemieckiej nauki von Braun znajdował się na szczycie listy osób zakwalifikowanych do natychmiastowego przesłuchania przez amerykańskich ekspertów wojskowych. Został przewieziony do amerykańskiej strefy okupacyjnej i umieszczony w "Koszu na śmieci" (Dustbin), którym to kryptonimem Amerykanie oznaczyli Zamek Kransberg, gdzie przetrzymywano członków niemieckiej elity naukowej i finansowej. Niedługo potem von Braun został objęty tzw. Operacją Paperclip (Spinacz).
Operacja Paperclip (wcześniej znana także jako Operacja Overcast) jest genialnym przykładem amerykańskiego bezdusznego pragmatyzmu. Oficjalnie ustanowiona jako "wsparcie dla skrócenia wojny japońskiej i wspomożenia powojennych wojskowych badań naukowych", polegała na przejęciu nazistowskich naukowców przez wojsko USA, zanim zrobią to Rosjanie (którzy prowadzili podobną w założeniach Operację Osoaviakhim) lub inni "sojusznicy". "Zarekrutowanych" naukowców sprowadzono następnie (tajnie i nieoficjalnie) do Stanów Zjednoczonych. Wielu z nich zrobiło potem wielkie kariery w USA - jak wspomniani wcześniej dr Kurt Blome (pracował przy programie broni chemicznej dla Armii USA), dr Hubertus Strughold ("Ojciec medycyny kosmicznej", szef Sekcji Medycyny Lotniczej NASA, pracował przy projektach Gemini i Apollo), a przede wszystkim Werhner von Braun (szef zespołu konstruktorów rakiety Saturn V, która wyniosła w kosmos m.in. misję Apollo 11). W wielu przypadkach przed opinią publiczną ukryto fakt, że sprowadzeni z Niemiec naukowcy mają na sumieniu zbrodnie przeciwko ludzkości (jak własnie Blome czy Strughold). Tylko jednego kiedykolwiek sądzono (Georg Rickhey, za współudział w - surprise, surprise - działalności Mittelbau-Dora i Mittelwerk), nikogo nie uznano winnym. Przez 50 lat NASA przyznawała Nagrodę Strugholda (Strughold Award), za osiągnięcia w dziedzinie medycyny lotniczej i kosmicznej - aż do grudnia 2012 r., kiedy w końcu ujawniono faktyczne "zasługi" "Ojca medycyny w kosmicznej" dla III Rzeszy (w październiku 2013 r. ogłoszono oficjalnie likwidację nagrody).
Puenty nie ma. Po więcej szczegółów zainteresowanych Szanownych P. T. Czytelników odsyłam do książki Annie Jacobsen Operacja Paperclip (wyd. polskie MUZA, Warszawa, 2015).
Okładka polskiego wydania
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz