xkcd ma obrazek na każdą okazję! (c) Randall Munroe, https://xkcd.com/386/ |
O co poszło tym razem? Humble Bundle, którego działalność generalnie cenię i chwalę, wypuściło nową paczkę z grami. Czy raczej z zabawami towarzyskimi (Szanowni P.T. Czytelnicy raczą wybaczyć, ale nie nazwę tego rodzaju rozrywki "grą". Kiedyś być może nawet wyjaśnię dlaczego) spod znaku You don't know Jack. Kompletnie nie moja bajka, nie kupiłem i nie zamierzam. Ale coś mnie tknęło i zajrzałem w historię moich zakupów na HB. I okazało się, że ostatnią paczkę z grami kupiłem od HB w lutym tego roku.
Dla pełnego obrazu informuję Szanownych P.T. Czytelników, że bardzo rzadko zdarzało się tak, żeby cała zawartość jakiejś paczki była dla mnie interesująca. Zazwyczaj kupowałem całość bo chciałem mieć jeden, maksymalnie dwa tytuły z bundla. Resztę zwykłem rozdawać - tak przyjaciołom, jak i Szanownym P.T. Czytelnikom (nawiasem mówiąc, znów uzbierało mi się sporo rzeczy do rozdania - zapewne w przyszłości pojawi się kolejny giveaway). Symptomatyczne jest to, że od pół roku nie kupiłem żadnej paczki - wygląda na to, że absolutnie nic w nich mnie nie zainteresowało. A i ostatni zakup w sporej części składał się z tytułów, które już miałem - kupiłem całą paczkę dla tych 2-3 brakujących.
Co robi w 2018 r. konsument rozczarowany działalnością firmy? Wyraża swoją krytyczną opinię na jej profilu facebookowym (jeżeli jest starym dziadem ignorującym postęp, jak troll) lub w innych mediach społecznościowych (jeżeli tego postępu nie ignoruje). Co robi general public w 2018 r. widząc słowa krytyki na jakikolwiek temat? Dostaje zbiorowego pierdolca.
Owszem, mogłem i być może nawet powinienem wyrazić swoje rozczarowanie w mniej zjadliwy i bardziej konstruktywny sposób (a jak wyraziłem? patrz tytuł niniejszego wpisu). Ale trochę mi się tego rozczarowania uzbierało przez ostatnie pół roku i wygląda na to, że ostatnia słomka złamała grzbiet wielbłąda. Ale tylko przy bardzo złej woli można zinterpretować moją opinię jako atak personalny na kogokolwiek. Za to liczba ludzi w internecie, która uznała za niezbędne, żeby napisać mi - i wszystkim innym podzielającym moją opinię - że się mylę, jestem ignorantem i nie mam przyjaciół, jest strasznie zabawna. Z naciskiem na "strasznie".
W chwili obecnej jakakolwiek opinia krytyczna na jakikolwiek temat wyrażona w Internecie praktycznie natychmiast spotyka się z personalnymi atakami na wyrażającego opinię. Tak jakby ludzie en masse zatracili zdolność do dyskutowania z argumentami, bez używania argumentów ad personam. "To mi się nie podoba" natychmiast spotyka się z "Zamknij się, jesteś głupi i na niczym się nie znasz". I nie ma żadnego znaczenia kto wyraża krytykę, ani nawet jak ją formułuje (opinie dalece mniej zjadliwe niż moje spotykały się z dokładnie taką samą reakcją). BTW: zdaję sobie sprawę, że dla Szanownych P.T. Czytelników mogę zabrzmieć w tym momencie jak hipokryta, krytykując innych za krytykowanie mnie i mi podobnych, ale chodzi mi o formę, w jakiej odbywa się ta "krytyka". To nie jest "argument vs. argument" ani nawet nie "opinia vs opinia" - to jest "opinia vs. atak personalny".
Czy pomimo wyrażonej krytycznej opinii będę nadal wspierał działalność Humble Bundle? Zapewne tak, zwłaszcza że ostatnio publikują coraz więcej ciekawych paczek nie-z-grami (jak np. komiksy od Image Comics, IDW Publishing czy Kodansha). Oczywiście pod warunkiem, że nie będą stosować geoblockingu dla contentu - co już kilka razy im się zdarzyło i z powodów pryncypialnych odwiodło mnie od zakupu paczek z książkami. Czy będę nadal wyrażał krytyczne opinie w Internecie? Prawdopodobnie nie za pośrednictwem mediów społecznościowych. Bo rzeczona społeczność jest coraz bardziej toksyczna.
I jeszcze jedna myśl na koniec: jest bardzo niewielka szansa, żeby jakakolwiek opinia wyrażona gdziekolwiek spotkała się z 100% poparciem ogółu społeczeństwa. Nawet geoidalność (bo przecież nie kulistość) Ziemi jest przedmiotem zaciętych sporów, for fuck's sake! Ale to nie brak 100% poparcia jest problemem. To kultura oburzenia nim jest. Rzeczony ogół społeczeństwa zatracił zdolność do przyjmowania krytyki czy choćby respektowania prawa do posiadania odmiennej opinii. Nie, w 2018 r. wszystko kogoś oburza, triggeruje (ten termin zrobił zadziwiającą karierę...) itp. - i rzeczony ktoś musi to koniecznie dać światu odczuć. Choćby po trupach.
The "current year" and the "outrage culture" problems, as I see them (c) Joshua Wright, http://www.joshuawright.net/ |
I z tym niemiłym wnioskiem pozostawiam Szanownych P.T. Czytelników. Stay tuned.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz