sobota, 31 października 2015

Troll czyta #15 - Geheimnisnacht

Niezorientowanym Szanownym P.T. Czytelnikom uprzejmie wyjaśniam, że troll lubi uniwersum Warhammera

Disclaimer: większość podstawowych informacji nt. uniwersum Warhammera, w tym: geografii i historii Starego Świata, Szanowni P.T. Czytelnicy znajdą we wcześniejszym wpisie, do którego lektury niniejszym zachęcam.

Geheimnisnacht, albo Noc Tajemnic, jest najbardziej złowrogą nocą w roku. Jedyna (oprócz Hexensnacht) noc, kiedy Morrslieb (mniejszy z księżyców, będący wielką bryłą Spaczenia, skrystalizowanej esencji Chaosu) jest w pełni - a ponadto znajduje się on wtedy najbliżej planety. Wielkie święto dla wyznawców Chaosu.

Geheimnisnacht to także tytuł pierwszego z opowiadań o przygodach najbardziej znanych bohaterów Starego Świata - krasnoludzkiego Zabójcy Trolli, Gotreka Gurnissona i jego ludzkiego towarzysza, poety Felixa Jaegera - wykreowanych przez Williama Kinga. Opowiadania te zostały następnie zebrane i wydane jako powieść Trollslayer (1999, wyd. Black Library, polskie wydanie: Zabójca Trolli, 2000, wyd. Copernicus Corporation), rozpoczynając wielotomową sagę o przygodach wspomnianej pary.

Gotrek Gurnisson (z prawej) i Felix Jaeger

Zabójca Trolli (ang. Trollslayer) to jedna z ikon uniwersum Warhammera. Krasnoludy tego świata okres największej chwały dawno już mają za sobą. Trwające setki lat wojny - najpierw z elfami, potem z zielonoskórymi i innymi stworzeniami Chaosu - oraz liczne kataklizmy naturalne spowodowały upadek imperium krasnoludów w Górach Krańca Świata i przyniosły ich rasie niemal katastrofalny kryzys demograficzny. Po części dzięki odwiecznej niezłomności wobec wszelkich przeciwności, a po części dzięki starożytnemu przymierzu z Imperium (największe państwo Starego Świata, zamieszkane głównie przez ludzi) udało im się przetrwać i stopniowo nawet odbić niektóre z ich starożytnych twierdz. Nie powinno zatem dziwić, że krasnoludy są ponure, skłonne do rozpamiętywania chwalebnej przeszłości i śmiertelnie serio traktują wszelkie zniewagi i przysięgi. Zazwyczaj krasnolud będzie raczej wolał zginąć, niż puścić płazem obelgę czy nie dopełnić przysięgi. Czasem jednak okoliczności sprawiają, że nie jest mu dane ani jedno, ani drugie - lub też popełnia jakieś inne przestępstwo - co stanowi tak gigantyczną plamę na honorze, że zmazać może ją jedynie chwalebna śmierć w walce przeciwko dalece potężniejszemu wrogowi. Starożytnym zwyczajem taki krasnolud goli głowę "na irokeza", farbuje resztę włosów na pomarańczowo, tatuuje całe ciało i poprzysięga szukać chwalebnej śmierci, przyjmując miano "Zabójcy" (Slayer). Trolle są ulubionym przeciwnikiem, gdyż zazwyczaj śmierć w walce z nimi dla samotnego krasnoluda, mającego za cały oręż tylko topór bojowy, jest niemal pewna. 

Slayer
rys. Chris Dien

Co pchnęło do zostania Slayerem Gotreka Gurnissona - niegdyś z Everpeak (w języku krasnoludów Karaz-a-Karak, stolica ich imperium, która nigdy nie została podbita), który w swym długim życiu był m.in. wojownikiem tunelowym, inżynierem i najemnikiem - czytelnik się nie dowiaduje, a wszelkie indagacje na ten temat mogą się skończyć śmiercią indagującego. Są rzeczy, o które po prostu się nie pyta. Natomiast historię Felixa Jaegera poznajemy bardziej szczegółowo. Były żak, wydalony z uniwersytetu po przypadkowym zabójstwie w pojedynku, wydziedziczony przez ojca, bogatego kupca, o mało nie został zabity w zamieszkach z powodu podatku od okien w Altdofie, stolicy Imperium (był jednym z inicjatorów demonstracji przeciwko podatkowi). Ocalony przez Gotreka - przy okazji ten ostatni sam jeden zabił dziesięciu kawalerzystów z elitarnego Przybocznego Regimentu Cesarza, co obu zagwarantowało zaoczny wyrok śmierci - w trakcie libacji zawarł z krasnoludem braterstwo krwi i zaprzysiągł mu, że będzie świadkiem i opisze jego chwalebną śmierć. Wytrzeźwiawszy zrozumiał, że odtąd będzie zmuszony towarzyszyć krasnoludowi w jego wędrówkach w najbardziej niebezpiecznych rejonach Starego Świata.

Po opuszczeniu Altdorfu i rozbiciu bandy mutantów i kultystów Chaosu przy kamiennym kręgu w środku lasu w noc Geheimnisnacht (opowiadanie pod tym samym tytułem), Gotrek i Felix dołączają jako strażnicy do grupy uchodźców prowadzonych na południe, przez Księstwa Graniczne, przez wygnanego z Imperium barona. Felix poznaje i traci swą pierwszą wielką miłość, a Gotrek traci oko w potyczce z bandą orków i goblinów (opowiadanie Wolf Riders). Wyruszają następnie do twierdzy Karak Osiem Szczytów, niedawno częściowo odbitej przez krasnoludy z rąk zielonoskórych, w podziemiach której podobno widziano "największego trolla w Starym Świecie". Na miejscu Gotrek pokonuje zmutowaną przez Chaos bestię, a Felix zdobywa magiczny miecz, Karaghul (opowiadanie The Dark Beneath the World). W drodze powrotnej na północ zostają zaatakowani przez mutantów, co Gotrek przypłaca chwilową amnezją. Aby zdobyć lekarstwo Felix nawiązuje konszachty z lokalnym alchemikiem, a przy okazji wplątuje się w machinacje bogatych kultystów Slaanesha (opowiadanie The Mark of Slaanesh). W drodze przez Las Drakwald Gotrek i Felix natykają się na spaloną wioskę, z pogromu której nieledwie cudem ocalała jedna dziewczynka, Katerina. Uchodząc przed oddziałem zwierzoludzi, dowodzonym przez Wojowniczkę Chaosu, chronią się w sąsiedniej wsi, która niedługo również staje się celem ataku. W trakcie szturmu Katerina ratuje życie Felixowi (opowiadanie Blood and Darkness). W dalszej drodze do Nuln, drugiego największego miasta Imperium, rządzonego przez Hrabinę-Elektorkę Emmanuelle, odwiedzają wioskę Blutdorf, gdzie Felix niespodziewanie napotyka niegdysiejszego kolegę ze studiów, teraz szalonego maga, opętanego ideą transmutacji istot żywych (opowiadanie The Mutant Master). Ostatni etap ich podróży do Nuln ponownie wiedzie przez Las Drakwald. Tym razem wpadają w sidła kultystów Tzeentcha, polujących na zmiennokształtnych, zwanych Dziećmi Ulryka. Czarownik Voorman dokonuje udanej transmigracji duszy do ciała jednego z Dzieci, ale Felix zabija go jego własnym sztyletem (opowiadanie Ulric's Children). Dalsze przygody czekają ich w Nuln, gdzie w kanałach pod miastem czai się forpoczta inwazji szczuroludzi.

Ciekawostka: okładka Miasta (The City) rozszerzenia do gry Magia i Miecz (Talisman).
A na okładce - grafika ilustrująca walkę Gotreka i Felixa w podziemiach Karak Osiem Szczytów

Głównym przeciwnikiem naszych bohaterów jest Chaos, uosabiany przez licznych kultystów, mutantów i bestie. Wielokrotnie Felix utyskuje, że obaj z Zabójcą zdają się działać na dotkniętych Chaosem, niczym płomień świecy na ćmy. Dopiero w drugim tomie (Skavenslayer, 1999) pojawia się Szary Prorok Thanquol, wiecznie knujący spiski wódz skavenów, dla którego Gotrek i Felix stanowić będą - często zupełnie nieświadomie - nemezis i źródło wszelkiego nieszczęścia, a którego knowania stanowić będą znaczną część fabuły kilku następnych tomów serii. Przy okazji należy wspomnieć, że sposób w jaki William King sportretował skavenów - jako bandę tchórzy i paranoików, jednocześnie opętanych manią wielkości i ideą rasy panów, spiskujących i węszących wszędzie spiski, zdradzających i obawiających się zdrad - bawi do łez. Udało się też Kingowi bardzo udanie oddać ponurą atmosferę uniwersum Warhammera, świata pełnego przemocy, rozkładu fizycznego i moralnego, szaleństwa, strachu i nienawiści do inności. Nieliczne triumfy Gotreka i Felixa nad otaczającymi ich przeciwnościami stanowią zaledwie wątły promyczek nadziei - i nader często przygaszają go dotykające ich okoliczności. Wreszcie brawa należą się autorowi za samą kreację postaci. Felix z naiwnego i strachliwego młodzieńca powoli - w miarę poznawania świata, o którym do tej pory tylko czytał - staje się doświadczonym i zahartowanym wojownikiem, ale nie zmniejsza to wcale jego lęku w obliczu nieznanego i nie zmienia świadomości, że każdego dnia może umrzeć u boku swego towarzysza. A Gotrek? King portretuje go jako absolutnego wyrzutka, samotnego między obcymi, nie do końca akceptowanego między swoimi, mającego świadomość zła czającego się na świecie i obserwującego, jak ludzkość albo je ignoruje, albo - co gorsza - ulega mu i je popiera. Poszukującego okazji by chwalebnie polec, ale wciąż bojącego się śmierci jako takiej, zwłaszcza od ran czy z niedołęstwa. Wiecznie pochmurnego, skłonnego do topienia swej melancholii w kuflu piwa, drażliwego, wybuchającego furią przy lada pretekście. Dumnego syna swej rasy, mającego pełną świadomość stanu jej upadku. Bardzo, ale to bardzo obcego.

Troll poleca, zwłaszcza tym, którym - jak trollowi - spodobało się uniwersum Warhammera.
Także kolejne tomy.


   


2 komentarze:

  1. Cholera, właśnie się zakochałam w głównym bohaterze... Masz to może w e-booku?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sześć pierwszych tomów mam w papierze, w 2 zbiorczych omnibusach. Ino w lengłydżu :)

      Usuń